fot. ilustracyjna: canva.com

Ostatnie doniesienia Gazety Krakowskiej wzbudziły sporo emocji w mediach społecznościowych. Mowa w nich o tzw. „urlopie menstruacyjnym”, czyli o dość mało nagłaśnianym temacie w mediach. Jakie szczegóły poznaliśmy poprzez ostatni tekst krakowskich dziennikarzy?

Spore emocji jakie wywołał ostatnio opublikowany tekst pewnego dziennikarza GK nie były czczym gadaniem. Był to zapalnik do rozpoczęcia rozmowy m.in. o równouprawnieniu kobiet i mężczyzn. Niemniej zanim do tego dojdziemy, zacznijmy od samego początku: od artykułu.

„Urlop menstruacyjny” coraz bardziej powszechnym?

Wedle ostatnich doniesień Gazety Krakowskiej coraz więcej pracodawców ma testować tzw. „urlop menstruacyjny”, co oznacza, że kobiety mają dostać dodatkowe dni urlopowe. GK przywołuje jako przykład Azję i Afrykę, gdzie taki przywilej jest na porządku dziennym. Są to bezpłatne dodatkowe dni wolne dla kobiet, które przechodzą bolesne miesiączki. W Polsce natomiast jak przykłady przywołuje się w artykule tak firmy jak warszawski PLNY LALA Warsow czy krakowskie SPA Verde, które niedawno wprowadziło właśnie takie udogodnienie. Też za sprawą tego drugiego powstał tekst, o którym zrobiło się tak głośno.

GK opublikowało komentarz właścicielki salony SPA Verde Małgorzatę Sumlet odnośnie wprowadzenia dodatkowych dni wolnych dla kobiet, którego udzieliła na łamach Wyskich Obcasów. Jak mówi ta niepisana zasada obowiązuje już od jakiegoś czasu. „Jeśli któraś z naszych Verde Girls menstruuje i czuje się źle, po prostu ma prawo odwołać lub przekazać koleżance z zespołu zabiegi z danego dnia. Każda z nas ma inne ciało i inaczej reaguje na miesiączkę. Sprawiedliwość nie zawsze oznacza »po równo«”. Dodajmy, że Sumlet podkreśla, iż w salonie pracują jedynie kobiety.

„Nie da się namawiać klientów do relaksu, jednocześnie samemu zaniedbując swoją przestrzeń odpoczynku i regeneracji. Lubimy być szczere w tym, co robimy – tłumaczy z kolei jedna z pracowniczej salonu.

Burza dyskusyjna ws. „urlopu menstruacyjnego”

Nie da się ukryć, że „urlop menstruacyjny” zrodził naprawdę ogromną dyskusję w social mediach. Dowodów na to nie trzeba nam było szukać daleko, bowiem gro komentarzy znaleźliśmy już u źródła rzeczonej debaty – na facebookowym fanpage’u Gazety Krakowskiej.

Jako, że komentarzy pod postem GK było ponad 500 zacytujemy te, które względnie miarodajnie zobrazują na czym głównie opierała się dyskusja internatów. A więc o to te, które uzyskały najwięcej odpowiedzi oraz reakcji:

Mam zespół policystycznych jajników i endometriozę. Miałam operacje na torbiel na jajniku. Oprócz bólu robi mi się słabo że aż ciemno przed oczami I mam uderzenia gorąca i zawroty głowy. Jest to gorsze niż ból bo ból mija po kilku ibupromach. Często słyszę że okres to nie choroba że wszyscy mają okres i żyją. Niestety zdrowa kobieta nie zrozumie chorej. I wierzcie mi o ile z przeziębieniem i stanem podgorączkowym da się jeszcze pracować tak podczas tych dni czasami nie to nie są żadne fanaberie.

Co za naród?? Zamiast się cieszyć i pogratulować ze są tacy pracodawcy którzy myślą o swoich pracownikach to oczywiście źle… A jak czytam komentarze ZAZDROSNYCH Panów to mnie śmiech ogarnia, skoro tak walczycie z nami to proponują dla równości urodzić dziecko.. Kobieta podobno jest 9 razy odporniejsza na ból niż mężczyzna a podczas porodu potrafi znieść bodajże 45 jednostek bólu więc Panowie do działa.. chylę czoła przed tym który to wytrzyma.

Kobiety od lat walczą o równouprawnienie, dlatego nie rozumiem, czemu mężczyzna ma być dyskryminowany z tego powodu, że nie ma okresu – proponuje dla mężczyzn 2 dni w miesiącu wolne na leczenie kaca , poza tym co osiągnęły kobiety walka o równość? Specjalne szkolenia dla kobiet, specjalne dotacje dla kobiet, specjalne traktowanie kobiet. Czy nasza płeć jest upośledzona, że musimy być specjalnie traktowane na każdym kroku? Masakra!!!

źródło: gazetakrakowska.pl, FB/Gazeta Krakowska

Zobacz również: