tragiczna śmierć i porwanie 5-latka

Najpierw tragiczna śmierć rodziców, a później porwanie 5-letniego Eitana Birana wzbudza ogromne emocje. Powodem jest nie tylko fakt, że chodzi o małe dziecko. Śledząc historię chłopca nie trudno zauważyć, że jego krótkie życie naznaczone jest wieloma dramatycznymi wydarzeniami. Trudno powstrzymać łzy, czytając o tym, co przytrafiło się małemu Włochowi.

Najpierw tragiczne śmierć rodziców, a później porwanie dziecka

Życie jak dotąd nie oszczędzało Eitana. Szczęśliwie 5-latek przeżył wypadek kolejki górskiej w Piemoncie. Tyle szczęścia nie mieli jednak najbliżsi członkowie jego rodziny. Rodzice, młodszy brat oraz pradziadkowie zginęli na miejscu.

Przypomnijmy, iż 23 maja tego roku, rodzina Eitana zginęła na skutek upadku kolejki górskiej. Rodzina Biran wjeżdżała właśnie na włoski szczyt Mottarone, kiedy pękła lina napędowa. Wagonik z ludźmi w środku runął z wysokości 54 metrów. Zginęli prawie wszyscy pasażerowie, poza 5-letnim chłopcem.

5-latek przeżył dzięki swojemu tacie. 30-letni mężczyzna spadając oplótł syna swoimi ramionami. To zamortyzowało upadek. Choć trzeba podkreślić, że lekarze musieli dołożyć wielkich starań, aby uratować mu życie. Dziecko długo dochodziło do siebie w szpitalu w Turynie. Biran odniósł m.in. poważne obrażenia głowy i nóg.

W tej chwili cały czas trwa śledztwo w sprawie wypadku, którego efektem była tragiczna śmierć wszystkich pasażerów poza chłopcem. Jednocześnie okazało się, że Eitan zniknął. Z tego powodu, policja wszczęła dochodzenie w sprawie uprowadzenia dziecka. Wiele wskazuje na to, że porwanie to dzieło krewnych 5-latka ze strony jego zmarłej mamy.

Dokładnie rzecz biorąc, to dziadek Eitana uprowadził go do Izraela. Zresztą chętnych na opiekę nad chłopcem po śmierci rodziców było więcej. 5-latka chcieli zabrać do siebie także siostra ojca oraz ciotka od strony mamy dziecka. Ostatecznie, sprawy w swoje ręce wzięli dziadkowie z Izraela. Seniorzy wykorzystali fakt, iż sąd zezwolił im na widzenia z wnukiem. Podczas jednego z takich spotkań, dziadek wywiózł chłopca do Izraela na pokładzie prywatnego samolotu. Co ciekawe, bliscy nie traktują tego jako porwanie. „Nie porwaliśmy Eitana. Sprowadziliśmy go do domu” – tłumaczą.

Przed porwaniem i śmiercią rodziców, chłopiec mieszkał z rodzicami w Pawii nieopodal Mediolanu. Ojciec Eithana studiował medycynę. Rodzina Biran zamieszkała we Włoszech, kiedy ich syn miał zaledwie kilka miesięcy. Dziecko posiada dwa paszporty – włoski i izraelski.

Źródło: RMF FM, Fakt

Zobacz również: