wybuch gazu
zdjęcie ilustracyjne, fot. policja.pl

Śledczy ustalają szczegóły zagadkowej śmierci 26-letniej wychowawczyni jednego z domów dziecka. Śmierć w domu dziecka miała miejsce w jednej z łódzkich placówek. Są już wstępne wyniki śledztwa.

Nagła śmierć w domu dziecka. Prokurator zebrał ślady

Łódzka prokuratura próbuje wyjaśnić przyczyny zgonu 26-letniej wychowawczyni, która opiekowała się dziećmi w jednym z łódzkich domów dziecka. Wstępne ustalenia wykluczyły udział osób trzecich. W tej chwili najbardziej prawdopodobna z zakładanych hipotez mówi, że śmierć w domu dziecka mogła nastąpić w skutek przepracowania się kobiety.

Śledztwo prowadzi prokuratura rejonowa Łódź-Górna. Tamtejszy prokurator przekazał, że podczas oględzin ciała kobiety, nie znaleziono na nim żadnych śladów, sugerujących, że ktoś mógł przyczynić się do jej śmierci. Na dniach prokuratura zapowiedziała przeprowadzenie sekcji zwłok, która ma dać odpowiedź na ostatnie pytania, dlaczego kobieta nie żyje.

„Jak na razie prokuratorskie śledztwo toczy się w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci, za czym przemawiał młody wiek zmarłej.” – czytamy w portalu Wirtualna Polska. Lokalne media, w tym Express Ilustrowany donoszą, że kobieta mogła się przepracować.

Z ustaleń wynika, że kobieta była na 10 dniowym wakacyjnym wyjeździe w roli opiekunki. Od razu po powrocie zdecydowała się na zmianę nocną. Z pewnością będzie to też przedmiotem ustaleń prokuratury.

Wszystkich wychowanków a także pracowników domu dziecka objęto opieką psychologa.

źródło: Wirtualna Polska, Express Ilustrowany

Zobacz również: