źródło: Facebook/Stowarzyszenie dla Natury "Wilk"

Turyści na beskidzkim szlaku znaleźli porzucone szczenię. Przeświadczeni, że jest to szczenię psa zabrali go ze sobą. Po czasie okazało się jednak, że był to wilk. Zwierzę ostatecznie trafiło do bielskiego ośrodka rehabilitacji dzikich zwierząt. Maluch ma niebawem wrócić do watahy.

Wilczyca, która porzuciła malucha najprawdopodobniej została spłoszona przez wypuszczonego luzem psa. Sytuację wyjaśnia Sabina Nowak ze Stowarzyszenia dla Natury Wilk.

„Wszystko działo się w środku dnia, w niedzielę. Matka mogła w panice przenosić młode. To się normalnie nie dzieje. W przypadku zagrożenia wilki przenoszą młode tylko w godzinach późnowieczornych. Tu musiała być bardzo napięta sytuacja”- tłumaczyła.

[irp]

Beskidy: turyści zabrali młodego wilka do domu

Przypadkowi turyści, którzy znaleźli zwierzę wędrowali szlakiem w Beskidzie Żywieckim. Jak wynika z ich relacji w czasie podróży dostrzegli psa, który niósł w pysku szczenię i je upuścił niedaleko nich.

„Pies raczej by się tak nie zachował. Przypuszczamy, że była to wilczyca. Miała pecha, że akurat szła grupa turystów. Trudno mieć pretensje do ludzi. Nie mieli bladego pojęcia, że to wilczek. Maluch wygląda jak szczenię psa w typie owczarka niemieckiego. Chcieli pomóc. To naturalna reakcja wynikająca z wrażliwości. (…) Nie dali szans wilczycy, by wróciła po szczeniaka. Turyści nie mieli świadomości, że zwierzę chce to zrobić. Zabrali malucha” – tłumaczyła dalej Sabina Nowak.

[irp]

Co dalej ze szczenięciem?

Wilczek od razu trafił do zoo w Żywcu. Potem jednak został od przewieziony do ośrodka rehabilitacji dzikich zwierząt. Według szacunków weterynarzy szczenię ma zaledwie około 3 tygodnie. Stowarzyszenie dla Natury „Wilk” planuje niebawem oddać zwierzę z powrotem do rodziny. Dodajmy, że wilk jest w Polsce objęty ścisłą ochroną.

„Czekamy na moment, gdy nieco odsapnie. Odżywiamy i ogrzewamy go. Intensywnie szukamy jego watahy”– stwierdza Nowak.

źródło: RMF24.pl

[irp]

Zobacz również: