granica Rosji

Media opublikowały zdjęcia satelitarne jednej z rosyjskich granic. Niewątpliwie to, co ukazuje fotografia zszokuje większość z nas. Widok jest wręcz porażający. Zobaczcie sami.

Tłumy Rosjan przybyły na granicę Rosji z Gruzją

Ubiegłotygodniowa decyzja Władimira Putina dotycząca mobilizacji w całym kraju, wywołała niespodziewane konsekwencje. Masowe protesty na ulicach rosyjskich miast, próby samookaleczania, ucieczki z kraju stały się codziennością Rosjan.

W mediach społecznościowych właśnie pojawiły się zdjęcia satelitarne, które pokazują, jak wygląda exodus Rosjan na jednej z granic. Amerykańska firma Maxar Technologies pokazała fotografie, na których widzimy kolejkę do rosyjsko-gruzińskiego przejścia granicznego. Trzeba przyznać, że to dość szokujący widok.

„Dzisiaj granica z Gruzją z kosmosu wygląda tak. Zdjęcia firmy Maxar ukazują kolejkę o długość ponad 16 km. Mobilizacja zmusiła ponad 115 tys. Rosjan do wyjazdu za granicę” – napisali dziennikarze w komentarzu do zdjęcia, które zamieszczono na Twitterze.

Z pewnością blisko 16 km kolejka do przejścia granicznego musi robić wrażenie. A dodajmy, że tylko część osób chce uciec z Rosji przez granicę lądową z Gruzją.

Poza tym, fotografia z granicy dobitnie potwierdza to, co już wiemy od kilku dni. Obywatele Federacji Rosyjskiej zupełnie nie zgadzają się z decyzją Władimira Putina. Są stanowczo przeciwni ogłoszonej w środę 21 września „częściowej” mobilizacji.

Warto podkreślić, iż zaraz po orędziu prezydenta Rosji w kraju wybuchła panika. W ciągu kilkunastu godzin wykupiono wszystkie bilety lotnicze do Armenii, Turcji i Gruzji. „Bezpośrednie loty do Stambułu i Erewania wyprzedały się w kilka minut po wystąpieniu Putina” – podała Twitterze jedna z rosyjskich gazet.

Niewątpliwie „częściowa” mobilizacja rozwścieczyła obywateli Rosji. O skali protestów świadczą chociażby dane jednego z serwisów. Zdaniem dziennikarzy służby Władimira Putina aresztowały jak dotąd co najmniej 1386 osób, które protestowały przeciwko przymusowemu poborowi do wojska. Zatrzymań dokonano w 38 miastach w całym kraju.

źródło: o2.pl

Zobacz również: