

Brzmi to jak scenariusz filmu sensacyjnego, ale wydarzyło się naprawdę i to w Polsce. Szalony rajd karetką ulicami Sopotu zakończyli funkcjonariusze policji. Znamy szczegóły.
Szalony rajd karetką ulicami Sopotu. Policja zażegnała niebezpieczeństwo
Kto wie, czy policjanci nie zareagowali w ostatniej chwili. Nie wiadomo, jak mógł zakończyć się szalony rajd karetką, którą prowadził mężczyzna… bez uprawnień. Cała sprawa bulwersuje.
„Przebrał się za ratownika medycznego, wsiadł do karetki i ruszył ulicami Sopotu.” – donosi Interia.pl. I to nie żart ani scenariusz filmu sensacyjnego, a wszystko naprawdę pod osłoną nocy wydarzyło się w Sopocie. Za kierownicą karetki siedział 20-latek, który poruszał się z włączonymi sygnałami uprzywilejowanymi. Nie posiadając uprawnień, powodował olbrzymie zagrożenie dla innych uczestników ruchu.
„W niedzielę tuż przed północą sopoccy policjanci drogówki, podczas kontroli ruchu w rejonie Alei Niepodległości i ul. Haffnera, zauważyli przejeżdżającą obok nich karetkę. Wiedzieli, że może nią kierować osoba bez uprawnień.” – donosi Interia.pl. Policyjny radiowóz natychmiast ruszył za „fałszywą” karetką, dając sygnały świetlne i dźwiękowe do zatrzymania. Kierowca nic jednak sobie z tego nie robił i nie zamierzał się zatrzymać. Przyspieszył, a mało tego, włączył sygnały uprzywilejowane. Zaczął uciekać kolejny ulicami, ignorując znaki i sygnalizację świetlną.
Wreszcie przerwali niebezpieczny rajd karetką
Kierowcy udało się dojechać aż do Gdyni, tam funkcjonariusze policji blokując mu drogę, zakończyli niebezpieczny rajd pod osłoną nocy bez uprawnień. „Kierujący ambulansem mieszkaniec Sopotu nie posiada uprawnień do kierowania pojazdami. Ubrany w strój ratownika medycznego młody kierowca tłumaczył policjantom, że nie zatrzymał się, bo jedna z dwóch pasażerek pojazdu źle się poczuła i wiózł ją do szpitala.” – przekazała oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Sopocie Lucyna Rekowska.
Okazuje się, że karetka należała do mężczyzny. „Dziewczyna pytana przez policjantów mówiła, że nic jej nie jest i nie potrzebuje pomocy medycznej. W trakcie kontroli mundurowi ustalili też, że pojazd jest własnością 20-latka.” – czytamy w portalu Interia.pl.
Teraz grozą mu surowe konsekwencje swojego występku. Nie zatrzymanie się do kontroli drogowej zagrożone jest karą nawet 5 lat pozbawienia wolności. 20-latek przekraczał także przepisy ruchu drogowego, co również jest odpowiednio karalne.
źródło: Interia.pl, PAP
- Amerykanie nie mają wątpliwości, jak powstał koronawirus? Wstrząsający raport wyciekł do prasy
- Gorzkie słowa Katarzyny Dowbor o TVP. Poznaliśmy kulisy jej zwolnienia
- Dworczyk potwierdza. Rząd ma nowy pomysł, jak zachęcać do szczepień. Nowe korzyści