Nowelizacja dotycząca progu cen leków jest już gotowa, jak podaje resort zdrowia. Według planu ceny leków mają być niższe, jednak czy będą na kieszeń każdego Polaka?
Jak podaje Dziennik Gazeta Prawna w ramach nowelizacji, którą resort planuje wprowadzić w życie ma się ona opierać na mechanizmie ustanawiającym maksymalne ceny poszczególnych leków. Rodacy uradowani tym pomysłem, nie zważają na protesty producentów farmaceutycznych. Jak podają dziennikarze dziennika ich przedstawiciele alarmują, iż może to być zagrożeniem dla całego przemysłu farmaceutycznego w Polsce.
[irp]
Plan resortu kosztowałby rodzime firmy ok. 320 mln zł rocznie. Dla wszystkich koncernów strata z powodu konieczności obniżenia cen, na skutek dostosowania się do mechanizmu proponowanego w projekcie ustawy, wyniosłaby ponad 600 mln zł” – czytamy.
Czy wpłynie to (realnie) na ceny leków?
Jak piszą dziennikarze gazety nowa idea ma opierać się na tzw. korytarzach cenowych. Wspomniany mechanizm narzucałby maksymalną cenę dla konkretnego leku.
Firma, która chciałaby sprzedawać go drożej, wypadałaby z refundacji. Producent w takiej sytuacji miałby dwa wyjścia: mógłby wycofać lek, albo sprzedawać bez dopłat państwa – pacjent płaciłby 100 proc. jego ceny. Ile dokładnie? Zależałoby to tylko od wytwórcy – podkreślono.
[irp]
Celem projektu ma być ulżenie pacjentom, jednak zmiany – jak można się domyślić – nie będą tak radykalne. Faktyczną różnicę odczują ci pacjenci, którzy miesięcznie czy rocznie wydają naprawdę spore kwoty na kilka, bądź kilkanaście różnych leków. Osoby chorujące przewlekle mogą odczuć działania resortu zdrowia.
DGP nie podaje jednak żadnych konkretów, co wynika prawdopodobnie z tego, że sam resort zdrowia ich nie podaje. Perspektywa niższych cen leków wydaje się obiecująca, jednak w praktyce okaże się dopiero na ile resort ulżył polskiego pacjentowi.