Dawid Żukowski jest poszukiwany już siódmą dobę. Na światło dzienne wychodzą nowe fakty o Pawle Ż. Jego pierwsza żona miała uciec od niego z córką na Ukrainę. On sam miał ponoć 200 tys. długu. Co mogło być motywem działania mężczyzny.
Śledczy przyjęli kilka najbardziej prawdopodobnych hipotez. Jedna z nich zakłada, że chłopczyk może być zakładnikiem. W rodzinie Dawidka nie działo się najlepiej. Z nieoficjalnych informacji wynika, że Paweł Ż. był hazardzistą. Jego gigantyczne długi mogły być przyczyną rodzinnych kłótni i agresji wobec żony. To dlatego miesiąc temu kobieta miała wyprowadzić się z ich mieszkania w Grodzisku Mazowieckim i zamieszkać w Warszawie.
Śledczy biorą też pod uwagę, że gnębiony przez wierzycieli Paweł Ż. mógł oddać swojego małego synka jako zastaw za długi. Ale, jak mówi jedna z wielu hipotez, gdy ojciec uświadomił sobie, jak potwornego dokonał czynu, postanowił skończyć ze sobą rzucając się pod pociąg.
Ojciec Dawida miał jeszcze jedno dziecko – córkę – z pierwszego małżeństwa. Jego poprzednia żona miała od niego uciec na Ukrainę.
Policja ma także coraz więcej informacji o ostatniej drodze ojca z dzieckiem. Według śledczych Paweł Ż. wyjechał z Grodziska Mazowieckiego w stronę Warszawy o godzinie 17.28. Przyjechał w okolice lotniska Okęcie.
Jeszcze tuż przed godziną 18 Dawidowi nic się nie stało. Jak informuje TVN24, wtedy prawdopodobnie wjeżdżając do Warszawy, ojciec pozwolił synowi przez kilka minut porozmawiać z matką.
Wracał do Grodziska dwie godziny później. Najprawdopodobniej w samochodzie nie było już Dawidka.
Okazuje się, że tego dnia samochód Pawła Ż. zatrzymywał się dwa razy przy wyjściu ewakuacyjnym wzdłuż trasy A2 w okolicach węzła Konotopa. Po raz pierwszy aż na 40 minut, gdy jechał do Warszawy. Wówczas mężczyzna rozmawiał z matką Dawida. Miała mu powiedzieć, że chce rozwodu.
Drugi raz w tym miejscu (po przeciwnej stronie) samochód stanął na 15 minut, gdy wracał do Grodziska Mazowieckiego.
To tutaj śledczy skupiają swoją uwagę w trakcie poszukiwań Dawida. Sprawdzane są wszystkie studzienki, zbiorniki wodne i włazy w tej okolicy. Policja przeszukuje nawet okoliczne cmentarze, ponieważ pojawiają się hipotezy, że mężczyzna mógł chcieć pochować swoje dziecko.
Jak powiedział Łukasz Łapczyński z Prokuratury Okręgowej w Warszawie okoliczności wskazują na to, że mężczyzna działał w sposób zaplanowany. Udało się ustalić, że tuż przed samobójstwem, Paweł Ż. modlił się w kościele, pod którym policja znalazła jego samochód.
Jak nieoficjalnie ustalił „Super Express”, śledczy maj nowe nagranie z monitoringu, na którym widać 32-letniego Pawła Ż. Z informacji gazety wynika, że widać na nim jak mężczyzna idzie chodnikiem – sam – bez Dawidka.
Wcześniej w sieci pojawiło się inne nagranie, na którym widać samochód ojca Dawidka Pawła Ż. Wirtualnej Polsce udostępniła je miejscowa firma Lajk Taxi. Na filmie widać dwukrotnie auto: gdy jechało w stronę Grodziska Mazowieckiego oraz gdy wracało z tego kierunku. Pojazd został uchwycony o 16:28 oraz 18:34.
Policjanci apelują także do wszystkich, którzy posiadają kamery monitoringu na trasie Grodzisk – Warszawa Włochy (Okęcie), aby przejrzały zapis ze środowego popołudnia. Być może na filmie została uchwycona wspomniana szara skoda.
Dawid Żukowski ma 110 cm wzrostu, szczupłą sylwetkę i jasne włosy jasne, zaczesane na prawo. Chłopiec był ubrany w szaroniebieską bluzę dresową, niebieskie jeansy oraz niebieskie trampki z obrazkami Zygzaka McQueena.
Ojciec Dawida miał na sobie czarną kurtkę, granatowe materiałowe spodnie, beżowe wsuwane buty i koszulę polo z jasnym kołnierzykiem.
Wszelkie zgłoszenia na temat zaginionego Dawida, nawet anonimowe, można przekazywać policjantom z Komendy Powiatowej Policji w Grodzisku Mazowieckim, tel. 22 755 60 10 (-11,-12,-13). Można też zatelefonować do najbliższej jednostki policji lub pod numer alarmowy 112.
źródło/fakt.pl/wp.pl