fot. symboliczne

Mężczyzna z Rochester w Wielkiej Brytanii wynajął furgonetkę, aby włamać się do zakładu pogrzebowego i ukraść ciało swojej teściowej. Zdecydował się na takie kroki, gdy pomimo wielu prób nie mógł skontaktować się z właścicielami zakładu pogrzebowego.

Wszystko zaczęło się, gdy mężczyźnie nie udawało się w żaden sposób nawiązać kontaktu z zakładem pogrzebowym Butterfly Funeral Services, by ustalić szczegóły pochówku teściowej. Przedstawiciele zakładu nie odbierali telefonów, a lokal był zamknięty. Mężczyzna postanowił wziąć sprawy w swoje ręce.
O swoich planach poinformował miejscową policję. Następnie w biały dzień włamał się do zamkniętego zakładu i wykradł zwłoki teściowej. W pobliżu czekał już samochód innego zakładu pogrzebowego, który zabrał ciało zmarłej. Jej zięć wrócił jeszcze po ubrania, w których kobieta miała zostać pochowana – podaje „The Telegraph”.

– Nie miałem wyboru. Musiałem wydostać ciało. Zająłem się organizacją pogrzebu i nie chciałem przeszkadzać mojej żonie w żałobie – wyjaśnił. – Ona do dziś nie wie, co się stało, a ja jej nie powiem – dodał.

Okazało się, że zakład pogrzebowy zbankrutował i został zamknięty. W lokalu wciąż znajdowały się prochy jego klientów. Komornicy odzyskali urny 16 osób.

Urny zostały przeniesione do innego zakładu pogrzebowego, gdzie podejmowane są próby kontaktu z krewnymi.

źródło: telegraph.co.uk

Zobacz również: