Rosyjski deputowany  zaproponował wprowadzenie kary śmierci dla cudzoziemców ingerujących w proces wyborczy w Rosji. Propozycja pojawiła na mniej niż dwa tygodnie przed wyborami prezydenckimi, zaplanowanymi na 18 marca.

Od ponad dwudziestu lat w Rosji  obowiązuje moratorium  na stosowanie kary śmierci, zapisanej w prawie rosyjskim. Uczyniono to, aby uzyskać członkostwo w Radzie Europy.

W zeszłym miesiącu 13 Rosjan zostało oskarżonych przez specjalnego prokuratora o szeroko zakrojoną kampanię wpływów online, mającą na celu ingerowanie w wybory prezydenckie w 2016 roku.

– Powinniśmy dać 25 lat za ingerencję w rosyjskie wybory. Albo karę śmierci, ponieważ jest to wezwanie do zmiany porządku konstytucyjnego – powiedział w poniedziałek deputowany do Dumy Państwowej Leonid Kałasznikowwywiadzie dla agencji prasowej RIA Novosti. – To najgorsze przestępstwo, oprócz gwałtu i morderstwa – dodał.

Jego uwagi pojawiły się w dniu, w którym przedstawiciele MSZ i Rady Federacji twierdzili, że mają dowody na to, że Stany Zjednoczone próbują ingerować w rosyjskie wybory prezydenckie.

Od ponad dwudziestu lat w Rosji  obowiązuje moratorium  na stosowanie kary śmierci.  Rosyjskie prawo przewiduje możliwość orzeczenia kary śmierci za morderstwo, próbę morderstwa urzędnika państwowego, milicjanta oraz członka wymiaru sprawiedliwości bądź ludobójstwo. Sądy rosyjskie przestały jednak wymierzać takie wyroki po tym, kiedy w 1996 roku dołączyła do Rady Europy.  W 1997 r. Rosja podpisała Protokół dodatkowy nr 6 do Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, znoszący wykonywanie kary śmierci w czasie pokoju, jednak do tej pory nie ratyfikowała tego dokumentu.

mak

Zobacz również: