Francuski dziennik  Le Figaro określa  decyzję Komisji Europejskiej o uruchomieniu artykułu 7 wobec Polski  „arbitralną i bezużyteczną”. Patrick Edery zatytułował swój tekst: „Niesprawiedliwość wyrządzona Polsce, zaprzeczenie demokracji”.  Konkluzją artykułu jest stwierdzenie, że „dla dobra Europy Polska nie może się poddać”.

„Od prawie dwóch lat Polska stała się w Unii Europejskiej symbolem absolutnego zła. Używa się w odniesieniu do niej szczególnie przesadnych i wojowniczych elementów języka: najbardziej uderzającym przykładem była groźba użycia przeciwko niej art. 7 traktatu UE, określanego jako „opcja atomowa”. W środę 20 grudnia Komisja Europejska zdecydowała się ostatecznie wprowadzić te groźbę ze względu na  „wyraźne ryzyko poważnego naruszenia rządów prawa” w Polsce” – pisze na łamach francuskiej konserwatywnej gazety Edery, który jest dyrektorem generalnym firmy konsultingowej z Europy Środkowej Partenaire Europe.

Ale dlaczego – zastanawia się autor – decyzję tę podjęto na kilka dni przed świętami Bożego Narodzenia i kiedy właśnie w Polsce powołano nowego premiera?

„Czy polscy politycy zostali aresztowani lub znowu zatrzymano demonstracje, stosując nieproporcjonalną siłę? Nie, to wydarzyło się w Hiszpanii. Może dlatego, że dziennikarka, która oskarżyła żonę premiera, że ma konto w Panamie, gdzie przelewała łapówki, zginęła w eksplozji swojego samochodu? Nie, to zdarzyło się na Malcie, przekształconej w „wyspę mafijną”, jak mówią synowie ofiary. Być może Polska zdecydowała się wprowadzić politykę energetyczną, która zagraża bezpieczeństwu całej Europy Środkowej i narusza prawodawstwo określone przez Brukselę? Nie, to Niemcy. Być może od lat nie spełnia kryteriów z Maastricht i w 2018 roku pobije rekord zadłużenia, najwyższego w UE? – Nie, tym razem to my, Francja” –stwierdza autor i dodaje, że „po raz pierwszy w historii Komisja Europejska uruchomiła art. 7″.

Eder konkluduje: „Dla dobra Europy Polska nie może się poddać”(..) Przez ostatnie trzy wieki Polska podlegała imperiom i dyktatorom, którzy chcieli ją sobie podporządkować. Z pewnością będzie tak samo z tą nową liberalną technokracją” – kończy swój artykuł Edery.

Źródło: rp.pl

Zobacz również: