Jeden z dowódców ISIS w Libii ujawnił się jako szpieg rządu izraelskiego, wysłany na Bliski Wschód, aby wesprzeć upadający reżim terrorystyczny.

Ujęcie agenta Mossada, będącego dowódcą ISIS w mieście Benghazi, potwierdza znane  stanowisko Izraela, że ISIS jest „użytecznym narzędziem” w likwidacji syryjskiego rządu.

Wiadomo, że Izrael regularnie wysyłał pieniądze, pomoc medyczną i broń do bojowników ISIS na Bliskim Wschodzie. Co więcej  urzędnicy rządu Izraela nawet przyznali, że stworzyli ISIS na początku lat 90. XX wieku.
Według agencji prasowej Abna, libijskie siły bezpieczeństwa aresztowały dowódcę ISIS w mieście Benghazi. Wkrótce po tym dowiedziano się, że człowiek, którego wzięto do niewoli, to Ephraim Benjamin – agent z Mossadu, izraelskiej służby wywiadowczej. Benjamin, znany w Libii jako Abu Hafs, rozpoczął pracę w Libii po napaści NATO w 2011 roku. Benjamin został wcześniej uznany za wybitnego imama meczetu w Benghazi, zanim został przywódcą ISIS, w której dowodził ponad 200 bojownikami.

Władze Libii rzekomo oskarżyły Benjamina o zebranie informacji wywiadowczych na temat ISIS dla Mossada. Zasugerowano też, że aresztowanie Benjamina wykazało, że Mossad miał wpływ na wzrost sił ISIS w tym regionie.

ed

Zobacz również: