Angela Merkel wyraźnie zaostrza ton wobec Polski. Podczas konferencji prasowej w Berlinie nadzwyczaj kanclerz Niemiec  otwarcie skrytykowała obchodzenie się polskiego rządu z zasadami prawa. – podaje brytyjski Sunday Express. Jednak jak zauważa publicystka   Monika Pallenberg, jest mało prawdopodobne, aby UE ukarała Polskę.
– Jest to poważny temat, bo zasady praworządności stanowią warunek kooperacji w Unii Europejskiej – powiedziała Merkel. Zastrzegła, że Niemcy życzą sobie dobrych stosunków z Polską, ale „nie mogą po prostu milczeć”. Nie chodzi bowiem o rozważanie między współpracą państw UE a zasadami państwa prawa. Zachowanie spójności UE przy rezygnacji z praworządności oznaczałoby koniec Unii Europejskiej, stwierdziła Merkel. Niemiecka kanclerz dodała, że podczas spotkania z Junckerem wyczerpująco omówi ten temat. Podkreśliła też, że bardzo poważnie traktuje to, co Komisja ma do powiedzenia w tej kwestii.
Sunday Express przytacza też słowa  ministra Zbigniewa Ziobry: –Oświadczenia pani kanclerz  potwierdzają, że to tylko polityka i nic innego, a fakty się nie liczą. Na poziomie międzynarodowym moglibyśmy również omówić poważne problemy Niemiec w zakresie standardów w zakresie demokracji, wolności, wolności słowa i mediów. – dodał, że polski rząd będzie kontynuował swoje plany pomimo uwag Angeli Merkel.
W lipcu UE zapowiedziała, że ​​rozpocznie działania prawne przeciwko Polsce w sprawie reform sądowych. Bruksela dodała, że Polskę  może spotkać bezprecedensowa kara pozbawienia prawa głosu w UE,  co jednak jest mało prawdopodobne, gdyż wymagałaby jednomyślnego poparcia wszystkich członków UE. –  zauważa publicystka   Monika Pallenberg.

eps

Zobacz również: