W gminach powiatu sochaczewskiego największym problemem od kilku lat jest woda. Nie tylko jej ilość, a więc niedostatek szczególnie w miesiącach letnich, ale też jakość. Największy problem od kilku miesięcy jest w gminie Młodzieszyn. Mieszkańcy alarmują, że w ich kranach jest brunatna ciecz.

Nie da się w tym nawet umyć. Strach jest pić. Wielu z mieszkańców nie jest w stanie tego użytkować. Taką wodę piją dzieci i starsi ludzie. Mieszkam w Młodzieszynie od lat i wcześniej nie było takich problemów. Wszystko zaczęło się po wielkim pożarze w firmie Voke w Młodzieszynie. Wtedy to po raz pierwszy w kanalizacji wodociągowej pojawiła się ciemnobrązowa woda. Miejscami aż bordowa. Tłumaczono nam, że to przejściowe, gdyż przepłukują rury. Cały czas jest problem z wodą – skarży się pani Marta, jedna z mieszkanek gminy Młodzieszyn.

Brudna woda w kranie

Stan wody w kilku ostatnich dniach znów się znacznie pogorszył. Od pożaru, jak zaznaczają mieszkańcy, nie było idealnie. Bywały lepsze i gorsze okresy. Ale tak czystej wody, jak przed pożarem w Voke, dawno już nie było.

Nie potrafię przekonać się do użytkowania takiej wody. Wielu mieszkańców również, więc kupują butelkowaną wodę, choć przecież płacimy za tę w kranie. Jednak nikt nie ma pewności, czy ta woda jest odpowiednia do celów spożywczych. Boimy się o nasze dzieci i seniorów. Nawet pani w naszych wodociągach, gdy składaliśmy reklamacje powiedziała, że nie zaleca nam korzystania z tej wody – dodaje pani Marta.

Podobnych telefonów ze zgłoszeniami na temat brunatnej wody w młodzieszyńskich kranach w ciągu jednego dnia odebraliśmy kilka.

Wszystko robimy, aby nasza woda była jak najlepsza – zapewnia pracownik Gminnego Zakładu Gospodarki Komunalnej, który to zakład odpowiedzialny jest za stan techniczny wodociągów w gminie – Wiemy, że mieszkańcy zgłaszają nam takie sygnały i staramy się od razu na nie reagować.
Płuczą wodociąg
Jednak zapewnienia co do stanu wody nie przekonują mieszkańców gminy. Ich zdaniem woda jest taka, że obrzydzenie bierze, aby się w niej umyć, a co dopiero ją wypić.
To tak, jakby przyszło się myć w herbacie – stwierdza jedna z telefonujących do redakcji osób.
Najgorszy stan wody jest w miejscowościach Helenka, Juliopol Kolonia, Juliopol  i w samym Młodzieszynie. Czasem też w Janowie poleci brunatna woda.
Nikt ostatnio nie zgłaszał mi tego problemu. Staram się trzymać rękę na pulsie i reagować na każdy, nawet najmniejszy sygnał z gminy. Jednak mieszkańcy nie zgłaszali mi w ostatnich dniach, że coś się dzieje z wodą – poinformował Piotr Orliński, kierownik GZGK w Młodzieszynie.
Ja już nie mam zdrowia, ciągle tam telefonuję i proszę, aby coś z tym zrobili, i nie poprawia się, a jeśli to na krótko. Wcześniej, przed pożarem w Voke woda była czysta i smaczna, a teraz ciągle coś z nią nie tak. Ile tę sprawę można zgłaszać – denerwuje się pani Marta.
Ten problem z wodą po pożarze Voke to dawna historia. Rzeczywiście pojawiły się kłopoty, gdyż została wypompowana wtedy wszystka woda ze zbiorników. A jak wiadomo, na dnie są osady. Kiedy więc ponownie zbiorniki zostały wypełnione wodą, pojawiły się osady w wodzie. Musieliśmy więc wypłukiwać zbiorniki w całości. W zbiornikach zawsze odkładają się związki manganu i żelaza, i to one zabarwiają wodę. Przy mniejszej ilości na brąz, a przy dużej do ciemnorudej barwy. Zapewniam, że woda nie jest szkodliwa. Już wtedy, po pożarze była skrupulatnie przebadana i nie jest szkodliwa dla zdrowia, o czym zresztą poinformowaliśmy na piśmie, w ogłoszeniach mieszkańców – zapewnia Piotr Orliński – W dalszym ciągu na bieżąco płuczemy nasz wodociąg, by poprawić jakość wody. Woda, co jeszcze raz podkreślam, nie jest skażona bakteryjnie, a jej barwa to zwiększona ilość związków żelaza. Zapewniam, że niebawem powinno się to poprawić, gdyż cały czas kontrolujemy i monitorujemy jakość wody.
Jednak sami mieszkańcy dodają, że stan wody od czasu pożaru nieznacznie się poprawił, choć daleko było do poprzedniej jakości. Gwałtowne pogorszenie nastąpiło w połowie listopada. Wtedy, jak się okazuje, w Młodzieszynie doszło do solidnej awarii. Pękła jedna z głównych rur dostarczająca wodę mieszkańcom.
Dostarczanie wody zostało na kilka godzin zamknięte. To spowodowało, że znów nastąpiło pogorszenie się jakości wody i pojawił efekt jej zabrudzenia związkami żelaza. Dalej przepłukujemy sieć. Sądzę, że już w tym tygodniu powinna nastąpić radykalna zmiana. Tak duża awaria, jaką mieliśmy, nie pozostaje bez śladu. A w miejsca zgłoszone wyślę patrole, by sprawdzili, czy wszystko jest w porządku – zapewnia kierownik GZGK w Młodzieszynie.
Jest dobrze, będzie lepiej
W innych gminach powiatu sochaczewskiego takich problemów na szczęście nie mają. W gminie Nowa Sucha głównym priorytetem inwestycyjnym jest przebudowa wodociągów i stacji uzdatniania wody. Prace te są stopniowo realizowane. Do wielkiej inwestycji, co zapowiada Mirosław Orliński, wójt gminy Sochaczew przygotowują się też w jego gminie. To ma być jedna z kluczowych inwestycji.
Tu ważne jest nie tylko zapewnienie wody na dotychczasowym poziomie. Nasza gmina bardzo szybko się rozrasta. Przez ostatnie 26 lat byliśmy gminą, w której najszybciej przybywało mieszkańców. To wymusza wielkie inwestycje m.in. konieczność zapewnienia wody. I te zadania będziemy sukcesywnie realizować – dodaje wójt gminy Sochaczew.
Gminą, która boryka się z największymi problemami z wodą jest Iłów. Tam, szczególnie w miesiącach letnich następuje zmniejszenie ciśnienia w kranach spowodowane zwiększonym poborem.
Inwestycje w wodociągi i kanalizacje są kosztowne, ale przymierzamy się do nich. Trzeba zapewnić mieszkańcom dostęp do wody w dobrej jakości – poinformował  Przemysław Nowacki, pytany o priorytetowe inwestycje gminne.
Szczególnie o możliwość włączenia do sieci zabiegają mieszkańcy miejscowości zlokalizowanych na terenach zalewowych nad Wisłą, gdzie choć jest nadmiar wody w rzece, jednak lokalne studnie nie spełniają norm jakościowych. Z kolei sama woda w Wiśle nie nadaje się do spożywania, ani dla ludzi, ani dla zwierząt.
W gminie Brochów nie było i nie ma większych problemów z wodą. Mieszkańcy nam się nie skarżyli wcześniej na jakieś gwałtowne pogorszenie jakości wody. Odkąd pracuje stacja w Konarach, wszystko przebiega bez zarzutu. Nie ma przerw w dostawie wody, a jedynym problemem jest brak objęcia wodociągami wszystkich mieszkańców gminy. Tam, gdzie jest woda studzienna, pojawiają się problemy z jakością i nie wszędzie woda nadaje się do konsumpcji. Będziemy to sukcesywnie zmieniać. W planach inwestycyjnych jest stopniowe podłączenie wszystkich mieszkańców. Jednak to wymaga czasu i pieniędzy – zaznacza Piotr Szymański, wójt gminy Brochów.
Tu również inwestycje rozłożone są w czasie, gdyż równomiernie z inwestycjami musi iść naprawa wyeksploatowanych urządzeń i rur. Nie tak dawno w pobliżu samego Urzędu Gminy w Brochowie doszło do pęknięcia rury wodociągowej i na kilka godzin zabrakło wody w pobliżu miejsca awarii. Nie są to jednak częste sytuacje.
Bogumiła Nowak
Fot. Janusz Szostak
 

 

Zobacz również: