O tym skandalu mówi się w całym Wrocławiu. Oto z rachunku bankowego  Sądu Okręgowego zniknął milion złotych. To były pieniądze przeznaczone na pensje dla sędziów. Nie ukradł ich jednak sprytny haker czy nieuczciwy bankowiec, lecz pracownica sądowej administracji.
„Zawiadomienie o przestępstwie w tej sprawie złożone zostało  w Prokuraturze przez przedstawiciela Sądu w dniu 15 listopada 2016 roku w godzinach popołudniowych. Niezwłocznie wszczęto śledztwo i  podjęte zostały czynności wykrywacze i dowodowe. W ciągu niespełna 24 godzin  Prokuratura wraz z funkcjonariuszami Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu zebrała materiał dowodowy dający podstawy do zatrzymania i przedstawienia zarzutu sprawcy tego czynu. Okazała się nim 43-letnia Iwona J.”. – czytamy w komunikacie prokuratury
Kobieta już została  dyscyplinarnie zwolniona z pracy,  a sąd aresztował ją na trzy miesiące. Raczej innego werdyktu nie mogła się spodziewać po tych, którym ukradła pieniądze. A okradła wrocławski sąd okręgowy przez  trzy lata od 2013 do 2016 roku. I nikt tego nie zauważył! I to jest kolejny skandal.
Jak sie okazuje  43-letnia Iwona J. był zatrudniona w Sądzie Okręgowym we Wrocławiu na stanowisku głównego specjalisty do spraw księgowości.  Kobieta była odpowiedzialna za sporządzanie list płac, i właśnie tam  wpisywała nieprawdziwe informacje. Zaś pieniądze przeznaczone dla konkretnego sędziego czy innego pracownika sądu trafiały na jej rachunki bankowe.
 – Ujawniona kwota wyłudzona w ten sposób to 1 012 000 zł – informuje prokuratura.
 Oszustwo niezbyt wyrafinowane, i raczej łatwe do wychwycenia już po miesiącu a nie po 3 latach.  Nikt nie zauważył, że brakuje mu wypłaty na koncie? To ile oni muszą mieć tam pookładane? Cokolwiek dziwna sytuacja.
– Podejrzana przyznała się do popełnienia zarzucanego jej czynu i złożyła obszerne wyjaśnienia dotyczące zarówno samego mechanizmu jej działania, jak i przeznaczenia uzyskanych w wyniku przestępstwa środków. Wyjaśniła, iż wyłudzone pieniądze przeznaczała na własne potrzeby, wyżywienie, kosmetyki, podróże. Kupiła też dwa samochody i mieszkania.  W dalszym ciągu trwają czynności zmierzające do zabezpieczenia środków pochodzących z przestępstwa. Dokonano już zabezpieczenia majątkowego na dwóch luksusowych samochodach o wartości nie mniejszej niż 250 000 złotych (marki Jeep Grand Cheeroke i Mini Cooper) oraz 5 nieruchomościach, w tym 3 mieszkaniach. – informuje Małgorzata Klaus, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej.
Przez lata Iwona J. cieszyła się dużym  zaufaniem w pracy,  gdyż wcześniej jej ojciec był zatrudniony w sądowej administracji. Ale on był bardzo uczciwym i sumiennym pracownikiem
bet

Zobacz również: