fot.pis.org

W ciągu minionego roku rząd Beaty Szydło realizował program wyborczy PiS energicznie i rozsądnie, bez dogmatyzmu. Jako priorytet potraktowano pomoc tej części społeczeństwa, która miała się najgorzej – powiedział w środę prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Pytany w programie TVP „Gość Wiadomości” o ocenę pierwszego roku rządu Beaty Szydło, szef PiS powiedział, że jest ona bardzo dobra.

Pytany, co się nie udało, wskazał na problemy z wprowadzeniem w życie podatku handlowego. Szef PiS przyznał też, że „nie wszystkie decyzje personalne okazały się decyzjami właściwymi”.

Dopytywany o brak zapowiadanej przez PiS w kampanii wyborczej podwyżki kwoty wolnej od podatku, Kaczyński zwrócił uwagę na ograniczone możliwości związane z tym, w jakim stanie były państwo, gospodarka i system podatkowy w momencie obejmowania władzy.

Prezes PiS odniósł się w tym kontekście również do koncepcji jednolitego podatku, który uwzględniałby wyższą kwotę wolną. „Ten pomysł jest w tej chwili analizowany i sądzę, że w tej czy innej wersji – na pewno nie takiej, która będzie uderzała w jakąś znaczącą część społeczeństwa – w ostatecznym rozrachunku będzie wprowadzony i zacznie od 2018 r. działać” – powiedział.

Jarosław Kaczyński został zapytany m.in. czy jest przekonany, że na realizację obietnic wyborczych starczy pieniędzy. „Sądzę, że wystarczy” – odpowiedział. W tym kontekście mówił m.in. o uszczelnieniu systemu podatkowego i wzroście gospodarczym.

Przyznał, że rządzący woleliby, żeby ten wzrost był szybszy. „Ale to się przełamie, bo w tej chwili są trudności z inwestycjami, także tymi ze środków europejskich, także tymi, które są w rękach samorządów, są różne blokady” – dodał.

Mówiąc o tych blokadach Kaczyński stwierdził: np. są na różne cele pieniądze, a przedsiębiorcy związani z partiami opozycyjnymi, dzisiaj po prostu nie chcą podejmować się różnego rodzaju przedsięwzięć gospodarczych, zyskownych dla nich, bo uważają, że lepiej zaczekać, że wrócą te dawne czasy. „Ale nie wrócą, zapewniam, że nie wrócą” – dodał.

Na pytanie, co jeśli okaże się, że szacunki dotyczące uszczelnienia sytemu VAT zostały przeszacowane i pojawi się problem, bo pieniędzy na realizację zapowiedzi zabraknie, Kaczyński odpowiedział, że „politycy są od tego, żeby rozwiązywać problemy”.

„I my na pewno z każdym problemem, przed którym staniemy, będziemy się jakoś starać uporać i jestem przekonany, że uczciwa i kompetentna władza w Polsce będzie w stanie to uczynić, ale nie widzę powodu, żeby to pesymistyczne założenie miało się zrealizować. Naprawdę jest tu jeszcze sporo różnego rodzaju zasobów, do których można sięgnąć, tylko żeby do nich sięgnąć tak naprawdę, to potrzebna jest też naprawa państwa, daleko idąca zmiana w państwie. Tylko, że nie da się wszystkiego zrobić od razu” – powiedział lider PiS.

Ale – zaznaczył – „krok po kroku, różne zmiany, np. te dotyczące samorządów, będą prowadzone”.

„Na pewno za parę lat, może nawet za dwa lata już, organizowanie różnego rodzaju klik samorządowych – bo takie są niestety, choć oczywiście jest wielu też świetnych samorządowców, bardzo oddanych sprawie – będzie trudniejsze niż dziś, dużo trudniejsze” – powiedział.

Na pytanie, jakie zmiany są w Polsce jeszcze potrzebne, Kaczyński odpowiedział, że najbardziej palącymi kwestiami są reformy oświaty i ochrony zdrowia.

„Ale musimy zreformować sądownictwo, administrację pod wieloma względami, mówię o tej administracji ogólnej. Musimy zreformować właściwie niemalże wszystko co funkcjonowało w administracji gospodarczej, tak żeby była ona dostosowana do realizacji zupełnie innego typu polityki gospodarczej, niż ta, która była stosowana w poprzednim okresie” – powiedział szef PiS.

Pytany o padające sformułowania o zagrożeniu demokracji w Polsce odpowiedział, że „język ma to do siebie, że można w nim wypowiedzieć wszystko”, a takie wypowiedzi nie mają żadnego związku z rzeczywistością.

„Dzisiaj demokracja jest w dużo lepszej formie niż była za czasów rządów Platformy Obywatelskiej i PSL, które to partie przez jakiś czas naprawdę kontrolowały wszystko, łącznie z samorządami i z sądami, prowokacja dziennikarska to świetnie pokazała” – mówił Kaczyński.

Pytany o protesty Komitetu Obrony Demokracji Kaczyński powiedział: „jest pewna grupa, która pewno naszej władzy się obawia”.

„Obawia się, że pewien układ stosunków w Polsce, także dystrybucji dóbr, dóbr różnego rodzaju, także tych, które należą do państwa, będzie zmieniony. I on rzeczywiście jest zmieniany, pewne grupy na tym tracą” – dodał szef PiS.

Źródło:Kurier PAP

Zobacz również: