W budżecie państwa są zabezpieczone pieniądze na skutki wprowadzenia ustawy obniżającej wiek emerytalny – uważa poseł PiS Jan Mosiński, przewodniczący podkomisji, która pracowała nad tym projektem.

Zapowiedział, że posłowie zajmą się nim na najbliższym posiedzeniu Sejmu. Oto fragmenty wywiadu udzielonego PAP:

PAP: Kiedy projekt ustawy w sprawie obniżenia wieku emerytalnego będzie głosowany w Sejmie?

– 15 listopada jest to pierwszy dzień obrad Sejmu. Przedstawię sprawozdanie projektu przed Wysoką Izbą. Jak dobrze pójdzie, to będzie drugie czytanie. Jeśli nie będzie poprawek, to wówczas można byłoby się pokusić o trzecie czytanie. Później przyjąć i przekazać do Senatu.

PAP: Dlaczego komisja sejmowa rekomenduje wejście w życie ustawy 1 października 2017 r.?

– W styczniu w Sejmie było wysłuchanie publiczne ustawy. Szkoda, że wówczas nie otrzymaliśmy czytelnego sygnału ze strony ZUS, iż potrzebne będzie takie vacatio legis. Termin ten spowodowany jest głównie technicznymi i prawnymi sprawami. Trzeba wdrożyć procedurę zamówień publicznych, wdrożyć program komputerowy i przygotować pracowników do zmian.

PAP: Proponowane rozwiązania nie przewidują, aby wydłużyć okres, w którym niektórzy rolnicy mogliby odchodzić na wcześniejszą emeryturę. Przepisy te wygasają wraz z końcem 2017 r.

– Obowiązująca ustawa autorstwa PSL i PO zakłada możliwość wcześniejszego przechodzenie na emeryturę rolnikom – kobietom w wieku 55 lat i mężczyznom w wieku 60 – po spełnieniu pewnych warunków. To PSL przyjął datę 31 grudnia 2017 r. Czyli de facto rolnicy powinni mieć pretensje do PSL i PO, że zapisano w obowiązującej ustawie ten termin, a nie np. rok 2019, czy 2020. My go nie skracaliśmy, choć mogliśmy. Tu nie ma żadnej winy PiS.

PAP: Czy budżet udźwignie obniżenie wieku emerytalnego?

– Stać nas, chociaż to śmiała decyzja. Na realizację tej propozycji są zabezpieczone środki w budżecie państwa. Choć to dla niego ciężar. Państwo jest płatnikiem i gwarantem płatności emerytur i rent i nie może być inaczej. Państwo musi na to środki znaleźć i znajduje. Będziemy pracować nad uszczelnieniem systemu tak, aby na rzecz ZUS szło z budżetu coraz mniej pieniędzy.

PAP: Niedawno ZUS zaproponował, aby ten, kto odejdzie na emeryturę wcześniej, nie mógł dorabiać. Co pan o tym myśli?

– Jak ktoś ma emeryturę w wysokości 1000 zł czy 1200 zł, to trudno wyżyć z tych pieniędzy. Byłbym ostrożny z takimi deklaracjami. Natomiast jeśli ktoś pobiera świadczenie emerytalne rzędu kilku tysięcy złotych, to tu bym się zastanowił nad możliwością łączenia pobierania emerytury z aktywnością zawodową.

Myślę, że ten temat powróci, bo do końca listopada ZUS ma przedstawić tzw. Białą Księgę. Ma ona dotyczyć przeglądu systemu emerytalnego. Z tym dokumentem zetkniemy się na poziomie komisji i wówczas ma się odbyć na ten temat debata. Jaki będzie jej koniec, nie mogę powiedzieć.

Rozmawiał Paweł Żebrowski
Źródło: Kurier PAP

Zobacz również: