Śledztwo prowadzi Prokuratura Okręgowa w Suwałkach, żeby nie było podejrzeń o naciski na postępowanie. Jak poinformowała prowadząca prokurator, śledztwo toczy się w dwóch wątkach: jeden dotyczy ustalenia i ukarania podpalaczy (poprzednie śledztwo, prowadzone przez prokuraturę warszawską, sprawców nie znalazło). Drugi watek, bardziej interesujący, dotyczy ewentualnego wpływu i podżegania do podpalenia przez ówczesnego szefa MSW, Bartłomieja Sienkiewicza.
Początkowo o podłożenie ognia pod budkę oskarżano uczestników patriotycznego marszu, jednak w związku z aferą taśmową na światło dziennie wyszły nowe fakty w tej sprawie. W nagranej rozmowie ówczesnego szefa Centralnego Biura Śledczego Pawła Wojtunika z ówczesną wicepremier Elżbietą Bieńkowską padły słowa stwierdzające, że podpalenie budki było prowokacją. Za podpaleniem mieli stać podwładni ówczesnego szefa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza. Jak powiedział w nagranej rozmowie Wojtunik: Ten facet nauczył ich, że dzwoni i on im rozkazuje. Tak samo poszli i spalili budkę pod ambasadą bo minister osobiście wymyślił taką wiesz…”, „koncepcję” – dodała Bieńkowska.
Poprzednie śledztwo zakończyło się niczym – sprawców nie znaleziono, a wątek ewentualnego podżegania do podpalenia nie został potwierdzony.

ew

Zobacz również: