Od co najmniej 10 lat trwa spór na temat płacenia abonamentu radiowo-telewizyjnego. Kolejne ekipy rządzące nie potrafią wymyślić skutecznego sposobu na jego ściąganie. Statystycznie abonament płaci około 20 procent społeczeństwa przy założeniu, że odbiornik radiowo-telewizyjny posiada każdy obywatel.

Od początku abonament był ściągany przez Pocztę Polską. Jednak kilka lat temu przy okazji wyborów Platforma Obywatelska dała sygnał, aby go wcale nie płacić i zlikwidować. Wtedy  ściągalność abonamentu gwałtownie się załamała. Wielu płacących dotąd regularnie, wówczas zdecydowało się wstrzymać z opłatami.

Właściwie, jak się dobrze zastanowić, to nie ma dobrego rozwiązania tego problemu. Zasada zawsze była taka, że rejestruje się przy zakupie odbiornik i płaci abonament. I tak było, odkąd miałam radio czy telewizor. A teraz po tym, co wymyślają politycy, to nie wiadomo, co z tym zrobić. Jedni płacą, inni nie, choć prawie wszyscy mają telewizor lub radio – mówi pani Ewa, sprzedawca w jednym ze śródmiejskich sklepów w Płocku.

 Z rachunkiem na prąd

W okresie najgorszej ściągalności abonamentu na około 16 milionów zarejestrowanych użytkowników odbiorników radiowo-telewizyjnych, abonament płaciło mniej niż milion. I też nieregularnie. Nie pomagały wezwania Poczty Polskiej. Sprytni obywatele wykazali, że abonament po przekształceniach własnościowych, zarówno w telewizji publicznej, jak i na poczcie zwalniał ich z płatności.

Zasada jest taka, że abonament może być wymagany, jeśli podpisze się z klientem umowę. Po zmianach w telewizji i utworzeniu z niej spółki akcyjnej zapomniano o tym, że trzeba było też odnowić zasady płacenia abonamentu. Ci, którzy choć trochę mieli orientacji uznali, że to doskonały kruczek prawny, aby w ogóle nie płacić. I w sumie mają rację. Stąd tak gwałtownie załamała się ściągalność abonamentu – mówi jeden z warszawskich prawników, zastrzegając anonimowość. Jak dodaje, nie chce być kojarzony z tym, który namawia do  niepłacenia abonamentu.

Po wyborach parlamentarnych, w których zwyciężyła Prawo i Sprawiedliwość, ponownie wypłynął  temat abonamentu. Wtedy pojawił się pomysł wprowadzenia powszechnej opłaty audiowizualnej, która miała obowiązywać wszystkich obywateli korzystających z liczników prądu. Daninę publiczną w wysokości 15 złotych miesięcznie miano płacić od stycznia 2017 roku – od każdego licznika.

Jeśli ja mam mieszkanie, garaż i działkę, i wszędzie tam, w każdym miejscu zainstalowany licznik, to mam płacić potrójny abonament? Przecież to nielogiczne, gdyż jak jestem w domu nie korzystam z garażu, czy działki. I na odwrót. Więc może od zużycia prądu? – pytał pan Adam, jeden z  kierowców transportu miejskiego w Warszawie.

Opłata miała być dołączona do rachunku za prąd, i to niezależnie od tego, czy posiadało się odbiornik, czy też nie. Z opłaty nie zwalniało również opłacanie abonamentu telewizji kablowej, albo dowolnej platformy satelitarnej.

Jak opłacać z karty?

Jednak pojawiły się wątpliwości natury organizacyjnej. Otóż nie wszyscy płacą za prąd na rachunek w zakładach energetycznych. Część obywateli, i to niemała, uiszcza opłaty w systemie przedpłat na kartę.

Ja kupuję prąd w kasie Społem na paragon. Jak nie kupię, to nie mam prądu. Opłacam na dwie taryfy – dzienną i nocną. Zastanawiam się, jak ta opłata miałaby wyglądać w systemie przedpłat, kiedy kupuję prąd kilka razy w miesiącu? – pyta Izabella Poźnik, mieszkanka Sochaczewa.

Na to nikt nie potrafił jasno odpowiedzieć. W „Społem” stwierdzono, że nie byliby zainteresowani odprowadzaniem opłaty audiowizualnej z kart przedpłatowych, gdyż komplikowałoby to im system ich rozliczenia. Poza tym niejasny był system zwolnień. W projekcie zaznaczono, że miałyby być to osoby, które mają ukończone 75 lat, orzeczenie o znacznym stopniu niepełnosprawności, uprawnienie do ryczałtu energetycznego oraz współmałżonkowie wymienionych (zameldowani pod wspólnym adresem).

Ostatecznie pomysł ten padł, gdyż za wiele było w nim braków.

Obowiązkowy dla każdego

Nowy pomysł na abonament jest odwróceniem tego, co proponowano wcześniej. Planuje się objęcie obowiązkiem płacenia praktycznie wszystkich. Jednak jest  możliwość uniknięcia płacenia, jeśli złoży się specjalne oświadczenie, że w domu nie posiada się telewizora i radia. Jednak będzie to sprawdzane. Poczta Polska, która nadal ma zbierać abonament, zostanie upoważniona do wglądu do rejestrów operatorów telewizji cyfrowych i kablowych. Jeśli będzie wykupiona jakaś usługa telewizyjna, będzie założenie, że dana osoba ma telewizor.

Uważam, że to znacznie lepsze rozwiązanie. Wbrew temu, co twierdzi się, że telewizor to sprzęt domowego użytku, na wyposażeniu każdego mieszkania, to ja go nie mam. Wyrugowałem go już z domu około 10 lat temu. Więc jeśli nie mam odbiornika, to dlaczego mam płacić. A niech sobie sprawdzają, ile chcą. Pomysł by płacić za to, czego nie posiadam, uważam za oszustwo – mówi pan Dominik, rolnik spod Płocka.

Tymczasem Krzysztof Czabański, przewodniczący Rady Mediów Narodowych twierdzi, że w najbliższych tygodniach do Sejmu trafi projekt nowelizacji ustawy abonamentowej przygotowany przez posłów PiS. Nowe przepisy mają obowiązywać od 1 stycznia 2017 roku i znacząco poprawić ściągalność abonamentu radiowo-telewizyjnego. Z tegorocznych danych Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wynika, że w 2015  roku z 13 mln 570 tys. gospodarstw domowych zarejestrowane odbiorniki miało około 6 mln 720 tys., z tego połowa była ustawowo zwolniona z abonamentu. Terminowo płaciło za TRV tylko około miliona gospodarstw.

 Trzeba się rejestrować

 Nad nową ustawą abonamentową pracuje teraz zespół z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W nowelizacji mają być przyjęte przepisy, które nie będą wymagały notyfikacji z prawodawstwem Unii Europejskiej. To ma pozwolić szybko wprowadzić nowy abonament.

Jacek Kurski, prezes TVP  poinformował, że według nowych przepisów na poczcie trzeba będzie rejestrować brak w domu telewizora i odbiornika radiowego, a nie jak dotąd ich posiadanie. Przyjmuje się teraz, że obecnie każde domostwo posiada sprzęt radiowo-telewizyjny. Dane GUS mówią o ponad 97 procentach odbiorców.

Z płacenia nowego abonamentu mają być zwolnione te same grupy społeczne, którym dotąd przysługują ulgi. Zmieni się nieco wysokość opłaty. Teraz wynosi ona 22,70 zł na miesiąc. Rocznie zapłacimy zatem 144 lub 180 zł, zamiast obecnych 245,15 zł. Korzystanie tylko z telewizji kablowej i satelity nie zwolni jednak z płatności abonamentu. Wprowadzenie obowiązkowego abonamentu według wyliczeń prezesa Kurskiego ma spowodować napływ około 1,5 mld zł w roku 2017 i 2018. Projekt nowelizacji ma trafić do Sejmu w październiku lub na początku listopada.

Czy zmieni to sytuację w abonamencie? Nie jestem taki pewien. Obawiam się, że ściągalność będzie, jak dotąd. Ci co płacą, będą płacić, a ci co unikają, znajdą dziurę w przepisach – stwierdza pan Dominik.

Bogumiła Nowak

 

 

Zobacz również: