Ministrowie obrony państw NATO potwierdzili decyzję o wzmocnieniu wschodniej flanki i rozmieszczeniu czterech batalionów w Polsce i krajach bałtyckich.

Zdaniem szefa MON Antoniego Macierewicz bezpieczeństwo Polski uległo zasadniczej zmianie. Macierewicz podkreślił, że bataliony będą miały charakter bojowy, a nie ćwiczebny.

Jednocześnie szef MON ocenił, że decyzja NATO jest na „poziomie minimalnym”, jeśli wziąć pod uwagę stopień zagrożenia ze strony Rosji, która – jak mówił – chce zmienić obecną architekturę bezpieczeństwa europejskiego.

– Przebieg wydarzeń od sierpnia 2009 r. doskonale wszyscy znają. Na drodze od tragedii do tragedii, od katastrofy do zagrożenia bezpieczeństwa całej Europy, jest też śmierć polskich prezydentów i wszystkich dowódców polskiej armii – przypomniał Macierewicz.

Jak dodał, sojusznicze bataliony swoim potencjałem do powstrzymywania ewentualnej agresji rosyjskiej tak długo, dopóki nie dojdą niezbędne posiłki, mają skutecznie odstraszać przed próbą podjęcia ataku. Mają bowiem uświadamiać, że taki atak przerodziłby się w wojnę, którą Rosja musiałaby przegrać.

– Taka kalkulacja stoi za tą decyzją – powiedział szef MON.

Macierewicz potwierdził, że batalion w Polsce miałby osiągnąć zdolność do działania na początku 2017 r.

Źródło: Kurier PAP

Zobacz również: