Straż Miejska wytypowała podejrzanego, który podpalił kilka obiektów w mieście. Wszystko dzięki wnikliwemu przeglądaniu monitoringu. Sprawa została przekazana policji, która rozpoczęła dochodzenie w tej sprawie. Podpalacz, to niepełnoletni chłopiec, który przyznał się do wzniecenia większości pożarów.
Ostatni czas dla strażaków z OSP Milanówek był bardzo pracowity. Wzywani byli do kilku pożarów, które wybuchały w mieście. Pierwsze wezwanie otrzymali do pożaru przy ul. Kazimierzowskiej, gdzie palił się parter budynku.
Szybko poradzili sobie z ogniem i na szczęście nikt nic nie stracił, bo dom był niezamieszkały. Niestety kolejny pożar był o wiele bardziej poważniejszy i pozbawił dachu nad głową ponad 30 osób. Wybuchł w willi „Jolancin”, zabytkowym obiekcie i tam wielu mieszkańców straciło mieszkania i dobytek całego życia. Kolejny pożar miał miejsce przy ul. Wylot, przy której w jednym z budynków zapalił się dach. Ogień został zauważony przez lokatorów, którzy zdążyli uciec z mieszkań jeszcze przed przyjazdem straży.
Dochodziło także do dziwnych podpaleń, jak: pomnik przyrody, trawy, a nawet ekrany akustyczne przy ul. Krakowskiej. Wszystko wyglądało na to, że w Milanówku szaleje piroman i nikt nie jest bezpieczny.
Mieszkańcy bali się spać po nocach i byli wciąż wystraszeni. Dopiero strażnicy miejscy wzięli sprawę w swoje ręce i dokładnie przeanalizowali zapis nagrań z monitoringu miejskiego.
Okazało się, że przy wspomnianym pomniku przyrody, kamera utrwaliła pewnego małoletniego osobnika, który zresztą znany był strażnikom. Chłopiec przyznał się do podpalenia traw, pomnika i pustostanu na Kazimierzowskiej. Sprawa wraz z nagraniami została przekazana do tutejszego komisariatu policji, a dochodzenie prowadzi komenda policji w Grodzisku. Na wniosek Straży Miejskiej prowadzone jest też postępowanie wyjaśniające podpalenie ekranów akustycznych.
Niestety przyczyny pożaru „Jolancina” są nadal nieznane i wciąż trwa śledztwo w tej sprawie.
am
fot. OSP Milanówek

Zobacz również: