

System bramkowy na I linii metra charakteryzuje się teraz niezwykle niską szczelnością. To głównie za sprawą zmian w regulaminie przewozów, pozwalających osobom niepełnosprawnym, z większym bagażem, z rowerem bądź wózkiem na swobodnie korzystanie z wyjść awaryjnych. Nikt jednak tego nie kontroluje i w efekcie przejścia te są otwarte non-stop. Na niektórych stacjach nawet 60% pasażerów omija bramki biletowe. Z jednej strony utrudnia to liczenie pasażerów, a z drugiej zaburza ich prawidłowy przepływ (przecinające się potoki wchodzących i wychodzących).
Teraz organizator przystępuje do kolejnego kroku. ZTM ogłosił właśnie przetarg na zaprojektowanie bramek automatycznych oraz bramek ewakuacyjnych z zawiasami sprężynowymi lub samozamykaczami wraz z infrastrukturą towarzyszącą na wszystkich stacjach I linii metra. Zgodnie z wymogami na każdej z głowic pojawią się większe bramki automatyczne o szerokości przejścia wynoszącej 900-1000 mm, przewidziane dla osób niepełnosprawnych, z bagażem czy rowerami. Będą one wyposażone w kasownik – przejścia te będą otwierane na bilet bądź przycisk. Natomiast dodatkowe bramki ewakuacyjne będą miały zawiasy sprężynowe, dzięki czemu po otwarciu będą zamykały się same. Ponadto zostaną wyposażone w elektrozamki wraz z instalacją do odblokowywania w razie ewakuacji pasażerów.
Termin składania ofert mija 8 kwietnia. O wyborze zadecydują cena (90%) oraz termin wykonania dokumentacji (10%). Projekty mają być gotowe w ciągu maksymalnie 120 dni od podpisania umowy. W sumie do wymiany pozostaje ok. 200 metrów wygrodzeń ze 190 wyjściami ewakuacyjnymi. Pojawi się 49 bramek ewakuacyjnych automatycznych dla osób z bagażem, niepełnosprawnych itp. oraz blisko 89 nowych bramek ewakuacyjnych z zawiasami samo sprężynującymi.
Rozwiązania proponowane przez ZTM, choć poprawią funkcjonowanie systemu biletowego, nie uszczelnią go całkowicie. Pasażerowie nadal legalnie będą mogli zjechać windą, użyć bezpłatnej wejściówki bądź wcisnąć przycisk w nowej, automatycznej bramce, nie mówiąc już o mniej legalnym przeskakiwaniu przez kołowrotki. Bramek, w przeciwieństwie do wielu systemów zamkniętych funkcjonujących na świecie, nikt nie pilnuje. W efekcie nie stanowią one żadnego zabezpieczenia przed osobami nieposiadającymi ważnego biletu. W tej sytuacji zasadne staje się pytanie – po co w ogóle instalować bramki w metrze?