Święty Paweł przemawia w synagogach żydowskich. Przekonuje zebranych, że Jezus jest potomkiem Dawida i oczekiwanym Mesjaszem. Apostoł Narodów pomniejsza swoją rolę w głoszeniu Chrystusa. Najważniejsza jest dla niego Boża chwała. Przyczynia się do jej pomnażania poprzez podróże misyjne.
Dzieje Apostolskie przytaczają mowę św. Pawła w Antiochii Pizydyjskiej. Miał on dar świetnego dostosowywania swoich mów do potrzeb słuchaczy. Przemawiając do Żydów, nawiązuje do największego króla w historii Izraela. Okres panowania Dawida był spełnieniem nadziei na silne państwo żydowskie. Apostoł przypomina, że był to władca według zamysłu Bożego, który wypełniał wolę Najwyższego. „Z jego to potomstwa, stosownie do obietnicy, wyprowadził Bóg Izraelowi Zbawiciela Jezusa”.
Św. Paweł za wzór do naśladowania stawia nam św. Jana Chrzciciela, który prowadził Izraelitów do Chrystusa, podczas gdy sam usuwał się na drugi plan. Naszym powołaniem jako chrześcijan jest powiększać Jezusową chwałę, nawet kosztem utraty własnego znaczenia. Mamy być w tym podobni do Jana.
Mesjasz w konkretnym miejscu i czasie przyszedł na ziemię, ale nie spodobał się Izraelowi. Nie był politykiem czy wybitnym wojskowym. Nawet dziwnie się zachowuje: umywa nogi swoim najbliższym uczniom, zachęca do spożywania chleba z nieba, którym sam jest, mówi: „Kto mnie przyjmuje, przyjmuje Tego, który Mnie posłał”.
Jezus umył nogi swoim uczniom. Co przez to chciał nam powiedzieć Zbawiciel? Zachęca nas do pokory w głoszeniu swojej nauki. „Sługa nie jest większy od swego pana ani wysłannik od tego, który go posłał”.
Brak miłości i postawy służebnej jest zdradą Jezusa, bo najważniejszym zadaniem ludzi wierzących jest służyć innym, głosić Dobrą Nowinę i pomnażać chwałę Bożą. Trzeba, by „wywyższono Syna Człowieczego”.
Do tego potrzebna jest nam prawdziwa i głęboka wiara. Jaka jest ona dzisiaj? Panie, umocnij naszą wiarę, byśmy mogli powiększać Twoją chwałę.
Ks. Jan Augustynowicz

Zobacz również: