Żydzi z Izraela nie chorują na nowotwory. Leczą się naturalnymi metodami, przez to ich umieralność na nowotwory jest stukrotnie mniejsza, niż na tzw. zachodzie.

W 2004 roku z 7,4 mln osób zamieszkujących Izrael zmarło na raka… 152 osoby, co daje 0,4 osoby na dzień. W tym samym czasie w Niemczech zmarło 220 tys osób, czyli 601 osób dziennie.

W Polsce w 2005 roku na nowotwory złośliwe (100 schorzeń) zachorowało 125,672 osoby, a  w 2010 roku – 140,564 osoby, co daje 344 i 382 osób dziennie. W 2011 roku zachorowało 144 336 osób, co daje blisko 400 osób dziennie.

Do tych statystyk państwa żydowskiego należy dodać niesamowity szczegół: te 0,4 osoby dziennie dotyczy… nie żydów, co jeszcze bardziej komplikuje sprawę. Z tego wynika, że judaistyczni żydzi wyeliminowali nowotwory.

Uwaga! Zrobili to co najmniej w 2004 roku. Dzisiaj mamy 2016 rok. O co tu chodzi? Czyżby żydzi odkryli lekarstwo na raka? Nie, ponieważ nie ma lekarstwa na nowotwory, nigdy nie było i nie będzie. Coraz więcej specjalistów odważnie mówi, że wyleczenie nowotworów, to nie chemioterapia, radioterapia, skalpel tylko całościowe traktowanie organizmu pacjenta.

To że słyszymy o leczeniu nowotworów naturalnymi metodami, czyli: 

oznacza, że nie jest to mrzonka, tylko prawda. Żydzi odkryli ją co najmniej kilkanaście lat temu.

Powtórzę: Żydzi nie używają chemioterapii, radioterapii, czyli „cudownych” metod wymyślonych w korporacyjnych laboratoriach. Gdyby stosowali te metody, to śmiertelność na nowotwory byłaby zbliżona do zachodnich. Żydzi stosują naturalne metody leczenia! Czy nasi onkolodzy nie wiedzą o tym? Jeżdżą po całym świecie, spotykają się z różnymi specjalistami i nigdy nie słyszeli o wyeliminowaniu nowotworów w Izraelu?

Drodzy lekarze, czas skończyć z zabijaniem pacjentów! Obudźcie się z letargu, walczcie o uczciwość, bo kiedyś naród się upomni.

www.martabrzoza.pl

Zobacz również: