Jako ludzie wierzący niejednokrotnie zazdrościmy tym, którzy spotykali Zbawiciela bezpośrednio po Jego zmartwychwstaniu. Nie musimy jednak tego czynić, bo dla nas szczególnym miejscem spotkania z Chrystusem jest Kościół, w którym głoszone jest słowo Boże i sprawowane są sakramenty święte.

Św. Maria Magdalena udała się do grobu Mistrza z Nazaretu, by namaścić Jego ciało wonnymi olejkami i zastała grób pusty. Rozpalona ogniem miłości się rozpłakała, bo myślała, że zabrano lub przeniesiono ciało Jej ukochanego Nauczyciela. Dlatego anioł w bieli pyta ją „Niewiasto, czemu płaczesz?” A za chwilę dotknęła ją wprost niebiańska radość, kiedy usłyszała Jezusowe zawołanie po imieniu: „Mario”. Była pierwszą osobą, której Jezus ukazał się po zmartwychwstaniu.

Niewiasta chciała zatrzymać swego Mistrza. Zmartwychwstały Pan wyjaśnia, że jeszcze nie wstąpił do Ojca w Niebie. Poleca zawiadomić uczniów, że czeka na nich w Galilei. Zleca oznajmienie światu nowiny o swoim zmartwychwstaniu.

Droga św. Marii Magdaleny jest obrazem drogi chrześcijanina. Każdy z nas, poznawszy Pana, ma innym głosić Jego zmartwychwstanie. Dziś jesteśmy świadkami przemiany, jakiej doświadczyła Maria Magdalena. Od płaczu i niepewności do odważnego apostolstwa. Podobnej przemiany doznawali pierwsi chrześcijanie.

Dziś sami możemy stanąć przy ołtarzu jak przy pustym grobie i wyznać wiarę w żyjącego Chrystusa. Świadomi, że zawsze jest się z czego nawracać, mamy stać się apostołami radości wielkanocnej. Chcemy w ten sposób rozpoznać Go po łamaniu chleba.

Maria Magdalena okazała się wyjątkowo wytrwała w oczekiwaniu na spełnienie obietnicy zmartwychwstania Jezusa. Po spotkaniu z Chrystusem udała się do uczniów, nie zatrzymała tego, co zobaczyła, tylko dla siebie.

Dzielmy się z innymi doświadczeniem naszej wiary, by ułatwić wątpiącym i niewierzącym spotkanie ze Zmartwychwstałym.

Ks. Jan Augustynowicz

Zobacz również: