Gwiazdy doskonale pamiętają ukochane bajki z dzieciństwa. Rodzice Karoliny Glinieckiej nie mogli oderwać jej od telewizora w czasie emisji „Gumisiów”, Omenaa Mensah uwielbiała natomiast oglądać m.in. „Misia Uszatka” i „Krecika”. Prezenterka twierdzi, że gdyby miała obecnie małe dziecko z pewnością nakłaniałaby je do oglądania dobranocek sprzed lat.

Wśród ukochanych bajek z dzieciństwa polskich gwiazd znajdują się zarówno produkcje polskie, jak i zagraniczne. Karolina Gliniecka wspomina, że jako mała dziewczynka uwielbiała animowany serial ze studia Disneya zatytułowany „Gumisie”. Bajka, opowiadająca o przygodach małych stworków przypominających niedźwiadki, emitowana była po raz pierwszy w 1990 roku, a w kolejnych latach wielokrotnie powtarzana.

– To były moje czasy i pamiętam, że czekałam na „Wieczorynkę” i oglądałam bajkę przyklejona do telewizora – mówi Karolina Gliniecka agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Omenaa Mensah regularnie oglądała natomiast inny animowany serial ze studia Walta Disneya. Była to bajka pt. „Chip i Dale. Brygada RR” opowiadająca o dwóch wiewiórkach, które założyły agencję detektywistyczną. Polska premiera miała miejsce w czerwcu 1990 roku. Prezenterka równie chętnie oglądała także inne bajki.

– Bardzo lubiłam oczywiście „Misia Uszatka”, „Reksia”  i „Krecika”, który był moim ulubionym – mówi Omenaa Mensah.

Córka prezenterki, 13-letnia dziś Vanessa, nie zna bajek, które oglądała jej mama. Dziewczynka wychowała się bowiem na znacznie nowszych produkcjach emitowanych na kanale Mini Mini. Omenaa Mensah nie ma jednak wątpliwości, że zarówno jej córce, jak i innym dzieciom animacje sprzed lat przypadłyby do gustu. Ona sama uważa je za znacznie bardziej odpowiednie dla dzieci niż wiele współczesnych, przesyconych przemocą bajek.

– Jestem przerażona, jak czasami patrzę na agresję, która się w niektórych bajkach pojawia. Gdybym miała teraz malutkie dziecko, na pewno bym się wróciła i włączyła mu „Reksia”, żeby zobaczyło, jak wygląda mówi Omenaa Mensah.

Gwiazda uważa, że dawne animacje byłyby dla maluchów znacznie lepszą formą edukacji niż współczesne produkcje.

 

Zobacz również: