atak

Rzecznik władz Rosji zabrał głos na temat ewentualnego zawieszenia broni w czasie zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku. Z ust Dmitrija Pieskowa padła stanowcza deklaracja.

Rosja odpowiada na apel prezydenta Ukrainy

Wołodymyr Zełeński zaapelował w tym tygodniu do Rosji o wycofanie rosyjskiej armii z terenu Ukrainy przed Bożym Narodzeniem. Zdaniem ukraińskiego przywódcy taki krok ze strony Rosjan byłby dobrym prognostykiem w kontekście ewentualnego porozumienia pokojowego.

Prezydent Ukrainy podkreślił jednak, że działania Rosji muszą być zdecydowane i konkretne. Polityk oczekuje, że na terenie jego kraju nie zostałby ani jeden rosyjski żołnierz.

Na wezwanie Zełenskiego odpowiedział przedstawiciel rosyjskich władz. Ta odpowiedź niestety nie napawa optymizmem. Rosja nie zdecyduje się na „świąteczne zawieszenie broni”.

Rosja stanowczo odrzuca apel Ukraińców o wstrzymanie działań wojennych i wycofanie wojsk przed Bożym Narodzeniem. Okupant zapowiada, że zimą nie zamierza się zatrzymywać w prowadzeniu swojej „operacji”.

Niestety ze strony Kremla nie ma ani jednego gestu dobrej woli. Rzecznik prezydenta Rosji, Dmitrij Pieskow nie krył, że nie będzie pokoju z Kijowem, dopóki Zełenski nie zaakceptuje „rzeczywistości” w terenie.

O co chodziło rzecznikowi Kremla? Pieskow miał na myśli kwestię sprawowania kontroli nad częściami czterech ukraińskich regionów, które zajęto we wrześniu w wyniku przymusowych i nielegalnych „referendów”. Dodajmy, że dzięki udanej kontrofensywie Ukraina odzyskała około połowę z tych obszarów.

Poza tym rzecznik zwrócił uwagę, że do rosyjskich władz nie dotarły żadne pytania ze strony przywódcy Ukrainy o ewentualne zawieszenie broni na święta lub Nowy Rok. Jednocześnie potwierdził, że Rosja zamierza kontynuować działania wojenne, które oficjalnie nazywa „specjalną operacją wojskową”.

źródło: Wirtualna Polska

Zobacz również: