wybuch gazu

Niepokojące wieści ujrzały światło dzienne. Okazuje się, że skażony drób mógł trafić na polskie stoły. Wszystko z powodu nielegalnego procederu jednej z firma produkujących paszę. Oto przerażające szczegóły całej sprawy.

Drób miał być karmiony skażoną paszą

Centralne Biuro Śledcze Policji przekazało, iż prowadzi sprawę dotyczącą karmienia drobiu skażoną olejami przemysłowymi, wykorzystywanymi do produkcji smarów i paliw paszą. Funkcjonariusze CBŚ zatrzymali już małżeństwo – właścicieli firmy z Poznania. To właśnie ich przedsiębiorstwo miało się zajmować produkcją niebezpiecznej paszy. Poza tym, służby przeszukały siedziby blisko 70 producentów żywności w całej Polsce. Poza parą z Wielkopolski aresztowano także dwie inne osoby.

Policjanci przeprowadzili kontrole w zakładach mięsnych na polecenie Prokuratury Krajowej. Niestety wiele wskazuje na to, że drób, a konkretnie kurczaki, indyki i kaczki hodowane miały otrzymywać skażoną pasze.

Prokurator Zachodniopomorskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Szczecinie przedstawił zatrzymanym „zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, oszustwa co do mienia znacznej wartości, poświadczania nieprawdy w dokumentacji oraz przestępstw karnoskarbowych”.

To jednak nie wszystko, w toku śledztwa prokurator zabezpieczył mienie należące do podejrzanych w łącznej kwocie przekraczającej 13 milionów złotych. Chodzi o nieruchomości, luksusowe i zabytkowe samochody, ekskluzywne zegarki, biżuteria, jacht oraz pieniądze zgromadzone na kontach bankowych.

Szczegóły procederu są naprawdę przerażające. Firma Macieja i Moniki J. przypuszczalnie produkowała paszę przy użyciu tłuszczów, które w żadnym wypadku nie powinny być wykorzystywane w hodowli drobiu. Dlaczego? Otóż były to tak zwane tłuszcze techniczne przeznaczone między innymi do produkcji smarów i biopaliw.

Co gorsza, do procederu w poznańskiej spółce, będącej filią znanej niemieckiej firmy produkującej pasze, miało dochodzić od kilku lat. Prokuratura ujawniła, że firma sprowadzała cysternami do Polski tłuszcze techniczne z Rumunii, Ukrainy, Rosji i Malezji. Następnie mieszała je z innymi składnikami pasz. Taka niebezpieczna mieszanka trafiała do produkcji pasz dla kur, kaczek i indyków. Jak nie trudno się domyślić, oskarżeni czynili to, aby uzyskać korzyści majątkowe. Dzięki temu, oferowane przez nich produkty były konkurencyjne cenowo.

Prokuratura podkreśliła, iż cały czas trwa badanie zebranych próbek paszy. Niestety, istnieje podejrzenie, że część produktów sprowadzanych przez spółkę z Wielkopolski, mogła zawierać znaczne ilości pestycydów. Te substancje są bardzo niebezpieczne dla zdrowia. Otóż zwiększają prawdopodobieństwo zachorowania na nowotwory lub białaczkę.

źródło: Fakt

Zobacz również: