Władimir Putin

Podczas dzisiejszych obchodów Dnia Zwycięstwa prezydent Rosji zaskoczył opinię publiczną. Część ekspertów przypuszcza, że niebawem może dojść do przełomu w wojnie rosyjsko-ukraińskiej. Czy Władimir Putin zdecyduje się wycofać z Ukrainy? 

Putin wygłosił zaskakujące przemówienie

W ramach Dnia Zwycięstwa przywódca Federacji Rosyjskiej wygłosił przemówienie. Niewątpliwie Władimir Putin nie zabrzmiał w jego trakcie jak zwycięzca. Eksperci uważają, że było wręcz odwrotnie. „W mojej ocenie było to przemówienie przegranego, a nie zwycięzcy” – stwierdził Jerzy Marek Nowakowski, który był ambasadorem RP na Łotwie i w Armenii. „Było bardzo pasywne i bardzo defensywne (…) Kompletnie się czegoś takiego nie spodziewałem” – dodał dyplomata.

Podobne odczucia co do słów Putina ma Janusz Reiter, ekspert ds. stosunków międzynarodowych i były ambasador RP w Niemczech i USA. Specjalista zauważył w postawie Władimira Putina pewne zmiany. „Oznacza tylko tyle, że nie da się już udawać, że nie ma problemu strat w ludziach, żołnierzy ginących na froncie, odnoszących rany. Putin oczywiście nie mówił o tym wprost, ale to jest przyznanie się do tego, że ta wojna wywołuje straty” – zauważył Reiter.

Potwierdzeniem powyższej tezy może być fakt, iż prezydent Rosji publicznie zobowiązał się wypłacić pieniądze rodzinom zabitych żołnierzy. Taka obietnica świadczy o tym, iż Putin zdaje sobie sprawę jak poważnym kłopotem jest temat poległych w Ukrainie.

Nadchodzi przełom w wojnie rosyjsko-ukraińskiej?

Niezwykle ciekawy wniosek wysnuł wspomniany już Nowakowski. Zdaniem byłego ambasadora wystąpienie Władimira Putina może zwiastować przełom. „To przemówienie można odczytywać jako możliwość wycofania się z wojny w Ukrainie, ale równie dobrze można uznać, że to jest wystąpienie, które będzie prowadziło do jakiejś eskalacji” – zaznaczył dyplomata.

Eksperci zwrócili uwagę, iż tegoroczna parada w Moskwie nie była pokazem potęgi i siły armii rosyjskiej. Co ciekawe, w defiladzie w stolicy Rosji nie uczestniczyły żadne pojazdy oznakowane symboliczną literą „Z”.

„O ile w innych miastach, np. we Władywostoku czy Petersburgu jechały pojazdy z literą „Z”, to na głównej paradzie w Moskwie ich nie było. Była wyłącznie symbolika sowiecka. To by oznaczało również gest wycofywania się z agresywnej formuły działania. Nie mówił o zajęciu Kijowa. Mówił, że wojska rosyjskie wspierają patriotów w Donbasie, czyli zawęża pole agresji” – tłumaczył Nowakowski.

źródło: Fakt

Zobacz również: