

Koronawirus nie daje za wygraną. Nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie. Dzisiaj Ministerstwo Zdrowia poinformowało o ponad 17 tysiącach nowych przypadków zakażenia i 134 zgonach z powodu COVID-19 oraz 482 wskutek współistnienia innych chorób. Dobrych informacji nie mają także eksperci. Profesor Andrzej Horban mówi wprost, że „nadciąga tsunami”.
Prof. Horban niepokojąco o pandemii koronawirusa
„W ciągu kilku tygodni do szpitali może trafić nawet milion osób zakażonych covidem.” – wyznaje w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”. jeden z najbardziej znanych wirusologów w Polsce. Horban, który jest doradcą premiera do spraw COVID-19 nie ukrywa, że w szpitalach już lada dzień mogą pojawić się szpitalach dziesiątki tysięcy nowych pacjentów zakażonych koronawirusem. W skali tygodnia liczby te mogą iść w setki tysięcy czy nawet i miliony.
„Zabraknie nawet stadionów” – ostrzega prof. Horban. Zdaniem profesora największym problemem jest w tej chwili wariant Omikron. To z jego hamowaniem największy kłopot mają szczepionki. Ekspert przyznaje też, że rozprzestrzenia się on znacznie łatwiej i szybciej, niż dobrze już znany nam wariant Delta. To jednak nie koniec.
Horban wskazuje także, że po dwóch dawkach szczepionki odporność przeciwko koronawirusowi spada zdecydowanie szybciej, niż zakładano. Zwłaszcza, jeśli na przysłowiową tapetę weźmiemy wariant Omikron. W związku z tym główny doradca premiera do spraw COVID-19 apeluje o szczepienia. To one są w tej chwili jedyną skuteczną bronią w walce z postępującą pandemią. „Nie ma wątpliwości, że każdy powinien się zaszczepić, jeśli tego jeszcze nie zrobił. Jeszcze zdąży przed tsunami, może zwiększyć szanse przeżycia – swoją lub innych. Ten, kto nie zaszczepił się trzecią dawką, też powinien jak najszybciej ją przyjąć.” – przekazał prof. Horban na łamach „Rzeczpospolitej”.
Wirusolog ostrzega, że problemem, kiedy wariant Omikron rozkręci się na dobre nie będzie wyłącznie brak dostępności łózek szpitalnych i miejsc w placówkach medycznych, ale też braki w personelu medycznym. Może to przynieść tragiczne skutki. „Jeśli mówimy o tym, że ok. 12 mln Polaków się nie zaszczepiło i wszystkie, powtarzam, wszystkie te osoby zakażą się nowym wariantem, to statystycznie 5-10 proc. z nich trafi do szpitala. Czyli powinniśmy położyć około milion osób. Nawet jeśli rozłoży się to w czasie kilku miesięcy, to i tak oznacza to, że możemy potrzebować nie 20 tys. łóżek covidowych, ale 50-60 tys. Nie mówiąc już o tym, skąd weźmiemy lekarzy i pozostały personel medyczny.” – wylicza profesor.
źródło: Rzeczpospolita, Interia.pl, media