fot. Polast

Jeden z popularnych programów stacji Polsat naprawdę zaskoczył tym razem widzów. Mowa o produkcji „Nasz nowy dom”. Jak się okazuje Katarzyna Dowbor pierwszy raz w historii programu odmówiła rodzinie remontu. Skąd tak nagła zmiana? Poznaliśmy szczegóły.

W ostatnim odcinku „Nasz nowy dom” jako jego bohatera widzowie poznali Pana Grzegorza. Mężczyzna sam wychowuje 8-letniego syna Kubę, po tym jak 2 lata temu zmarła jego matka. Śmierć żony miała bardzo rozbić Pana Grzegorza. Ten radzi sobie niemal świetnie w nowej roli obojga rodziców. Jest jednak rzecz, na którą Pan Grzegorz nie jest w stanie mieć wpływ – tragiczne warunki mieszkalne. Stary drewniany dom we wsi Mamino był w opłakanym stanie.

[irp]

Pan Grzegorz zgłosił się do Katarzyny Dowbor

Pan Grzegorz postanowił zgłosić się do programu „Nasz nowy dom”. Jednak na miejscu kamery pokazały w jak złym stanie jet budynek – nieszczelne okna, spróchniałe deski, dziurawy dach i zarwana podłoga. Co więcej w domu nie było łazienki, kanalizacji i dostępu do ciepłej wody. Pan Grzegorz z synem przeniósł się do mieszkania socjalnego, jednak nie wiadomo na jak długo.

Na tradycyjnym początku programu Katarzyna Dowbor niemal zawsze jest załamane stanem warunków mieszkalnych rodzin. Tym razem było to jednak jeszcze więcej dla prezenterki niż zwykle. Dowbor wchodząc do domu po prostu rozłożyła ręce.

    „Grozi wam bezdomność i to mnie po prostu przeraża (…) Ten dom nie nadaje się do remontu” – mówiła Dowbor.

Niemniej jednak ekipa „Nasz nowy dom” nie zostawiła rodziny z niczym. Wręcz przeciwnie – wyremontowano stodołę. Tak, pobliską stodołę, którą ekipa przystosowała do warunków mieszkalnych. Co więcej ekipa nie potrzebowała na stworzenie tak nietypowego domu więcej niż regulaminowych 5 dni.

źródło: SE.pl

[irp]

Zobacz również: