Dziewięcioletnia Sylwia Iszczyłowicz. Dziewczynka mieszkała z mamą i dwójką młodszych braci przy ul. Wolności, głównej ulicy miasta.

26 listopada 1999 roku  o godzinie 16:45 wyszła z domu na ul. Wolności w Zabrzu, na spotkanie oazowe. Miała udać się do kościoła św. Andrzeja położonego około 300 metrów od domu. Z powodu remontu zajęcia przeniesiono do innej sali. Mała Sylwia spóźniła się i nie mogła odnaleźć nowego miejsca. Postanowiła wrócić do domu. Mimo tak małej odległości, nigdy do niego nie dotarła. Co wydarzyło się po drodze? Nie wiadomo… Ostatni raz ok. godz. 18:30 bibliotekarka widziała ją przez nisko położone okno biblioteki ok. 150 metrów od domu. To ostatnia informacja o dziewięciolatce.

FNT

Zobacz również: