Spór między przybyszami z Afryki Północnej na przystanku autobusowym w Hadze przerodził się w strzelanie niczym Dzikiego Zachodu. A wszystko w pobliżu dzieci bawiących się w szkole podstawowej i w sąsiedztwie szpitala.
W ubiegłą środę dziewięciu młodych mężczyzn zaczęło walczyć na Brueghelstraat w Hadze.
Po krótkiej szarpaninie jeden z mężczyzn wyciąga broń i zaczyna strzelać do ludzi na środku ulicy, a mężczyźni zaczynają uciekać w różnych kierunkach. W sumie oddano osiem strzałów.
Filmiki pokazują, jak jeden z mężczyzn został trafiony i leży w kałuży krwi na ulicy. Dwóch innych mężczyzn, 18 i 23 lat, zostało aresztowanych tego samego dnia, ale później ich zwolniono. Rzecznik policji nie chce komentować, dlaczego wypuszczono podejrzanych.
ecr