

Rozpalił ogień na tarasie domu byłej partnerki w Skomielnej Białej (woj. małopolskie). W budynku mieszkał jego 2-letni syn, mama chłopca i jej rodzina. Ogień szybko objął cały budynek, który doszczętnie spłonął. Nikomu nic się nie stało, ale 25-latek ma w więzieniu spędzić 15 lat – uznał sąd.
Arturowi M. groziło nawet dożywocie. Prokuratura wnioskowała o 12 lat więzienia dla podpalacza, jednak sąd zdecydował się na wyższy wyrok
Obrona zapowiedziała odwołanie od orzeczenia sądu.
– Wstępnie oceniam, że kara jest nader surowa. Będziemy apelować tak co do winy, jak i co do kary – powiedziała mec. Katarzyna Respekta, adwokat Artura M.
Do zdarzenia doszło w nocy z 14 na 15 kwietnia 2018 roku. Artur M. twierdzi, że nie pamięta tamtej nocy. Był pod wpływem narkotyków, dopalaczy i alkoholu.
W domu, który został podpalony, było siedem osób, w tym mały synek sprawcy. Motywem podpalenia budynku miał być konflikt Artura M. z jego partnerką oraz jej rodziną.