Zmarł 2-latek, którego dziadek wrzucił do pieca. Podobno mężczyzna zrobił to, bo widział w dziecku diabła. Poważnie poparzony chłopczyk trafił do szpitala. Choć lekarze walczyli o jego życie, byli bezsilni. Teraz 53-latek odpowie za zabójstwo wnuczka.

Horror rozegrał się wieczorem, 22 kwietnia w rosyjskim Omsku. Pod nieobecność matki – Iriny Andreewy (21 l.) chłopcem opiekowali się dziadkowie. Kobieta była wtedy w pracy. Jak donosi portal metro.co.uk, dziadek i babcia 2-latka pili alkohol. W pewnej chwili mężczyzna miał zobaczyć w dziecku diabła. Wyrwał wnuczka żonie i zmusił ją, by opuściła dom. Zaraz po tym wrzucił chłopczyka do pieca.

Babcia dziecka wbiegła do domu z sąsiadką i rzuciła się na pomoc 2-latkowi. Na miejsce wezwano pogotowie. – Udało się uwolnić je żywe. To taka przerażająca historia – powiedział ratownik. Chłopczyk trafił do szpitala w krytycznym stanie. Miał poparzone ponad 50 procent powierzchni ciała. Choć lekarze walczyli o jego życie, byli bezsilni. 26 kwietnia dziecko zmarło. Smutną informację przekazał na swojej stronie Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej.

53-letni dziadek został zatrzymany. Według źródła w policji, na które powołuje się portal mirror.co.uk mężczyzna był w stanie silnego upojenia alkoholowego. Jak poinformowali śledczy, podczas przesłuchania przekonywał, że nie pamięta tragicznego wieczoru. Nie wierzył, że mógł skrzywdzić wnuczka. Zapewniał, że go kochał. 53-latek odpowie za zabójstwo. Grozi mu za to dożywocie. O jego dalszym losie zdecyduje sąd. Dochodzenie w sprawie trwa.

Poważnie poparzony chłopczyk trafił do szpitala. Choć lekarze walczyli o jego życie, byli bezsilni. Teraz 53-latek odpowie za zabójstwo wnuczka.

źródło:fakt.pl

Zobacz również: