Widzimy, jak siedząca na ulicy kobieta przygotowuje sobie posiłek. Przechodnie ze zgrozą stwierdzają, że je ona kota, którego kroi scyzorykiem.
Są to skutki rządów socjalistów w Wenezueli, która jest  od 2014 roku, w środku potężnego kryzysu gospodarczego. A warunki panujące w tym kraju są apokaliptyczne. Obywatele dosłownie głodują na ulicach ze względu na ostre niedobory żywności.
Rząd Wenezueli, jak już pisaliśmy, we wrześniu zniechęcał obywateli do zjadania zwierząt domowych.
Pojawił się m.in. „plan królika”, który jest pomysłem rządu Nicolasa Maduro, aby zwiększyć dostępność żywności.
– Nauczyliśmy się, że króliki są ślicznymi zwierzętami – powiedział Freddy Bernal, Minister ds. Rolnictwa podczas transmisji telewizyjnej w tym tygodniu. Królik nie jest jednak zwierzęciem; to jest dwa i pół kilograma mięsa, które ma dużo białka, bez cholesterolu- dodał.
Władze uczą również obywateli, aby hodowali warzywa i owoce na dachach i balkonach domów.
Przeciwnicy Maduro odrzucają takie idee i uważają je za nonsensowne, twierdząc, że prawdziwym problemem jest nieudany model socjalizmu finansowanego z ropy naftowej, który nie był w stanie przetrwać.

es/mb

 

Zobacz również: