wypadek dziecko

Nie żyje wicemistrz olimpijski i mistrz świata Alexandros Nikolaidis. 42-letni mężczyzna był jedną z najważniejszych postaci w historii taekwondo. Sportowiec przegrał walkę z rzadką chorobą. Mężczyzna zostawił wzruszający list.

Nie żyje legenda światowego taekwondo

Alexandros Nikolaidis uchodził za jednego z najważniejszych przedstawicieli światowego taekwondo. Sportowiec pochodzący z Grecji miał na swoim koncie tytuł mistrza świata z 1996 roku w wadze półśredniej, a także tytuły mistrza Europy z 1996 i 1997 roku w tej samej kategorii wagowej.

Po przejściu na wagę ciężką 42-latek nadal odnosił sukcesy. Na olimpiadzie w Atenach (2004 r.) wywalczył tytuł wicemistrza olimpijskiego. Sukces ten powtórzył cztery lata później na igrzyskach w Pekinie. O tym jak szanowanym był zawodnikiem, świadczy fakt, iż na IO w Londynie pełnił zaszczytną funkcję chorążego reprezentacji Grecji.

Niestety w piątek pojawiła się smutna informacja, że Nikolaidis  nie żyje. Sportowiec cierpiał na bardzo ciężką odmianą nowotworu, o którego istnieniu wie bardzo niewielu lekarzy.

Mężczyzna napisał poruszający list

Tuż przed śmiercią Grek opublikował w mediach społecznościowych wzruszający list. Łzy cisną się do oczu podczas jego czytania. „Zacznę od banału, że jeśli to czytasz, to jestem w lepszym miejscu. Przez dwa lata toczyłem dręczącą walkę z rakiem. Z tak rzadkim rodzajem raka, rakiem NUT, że ​​obecnie dziewięciu na dziesięciu greckich lekarzy, czytających ten post, słyszy o nim po raz pierwszy i spieszy na poszukiwania” – napisał 42-latek.

„Na szczęście mój wspaniały lekarz wziął mnie za rękę w najtrudniejszej podróży mojego życia i zrobił wszystko, aby mnie uratować lub dać mi trochę dodatkowego życia. Poruszył ziemię i niebo, aby przynieść lekarstwa dosłownie z drugiej strony ziemi, żebym ich spróbował” – przyznał Alexandros Nikolaidis.

„Przez dwa lata nigdy nie powiedziałem: Dlaczego ja? Nie ma bardziej samolubnej myśli niż ta. Zdarza się to komuś, naszemu bliźniemu, naszemu bliźniemu. Odchodzę jako szczęśliwy człowiek. Miałem szczęście spełniać marzenia, wiele razy wyjść na scenę, gloryfikować sport i mój kraj, poznawać ludzi z całego świata, uczyć się szacunku, szlachetnego napędu, wartości tak ważnych i próbować zastosować je także w życiu. Miałem to szczęście, że kochała mnie najwspanialsza kobieta na świecie, mój dar od Boga, miałem piękną rodzinę” – zaznaczył sportowiec.

Jednak najbardziej wzruszające słowa padły na sam koniec. 42-latek odniósł się w nich do dwójki swoich małych dzieci. Dodajmy, iż córka Nikolaidisa – Eleanna ma niespełna 6 lat, natomiast jej braciszek jest jeszcze młodszy. „Będzie miała mnie w pamięci nawet jako odległe wspomnienie i będzie mogła opowiadać historie swojemu młodszemu bratu George’owi, abym żył w ich sercach na zawsze” – napisał.

Jak już wspomnieliśmy sportowiec zmagał się z rzadką chorobą. Rak NUT, bo o nim mowa, to agresywny typ nowotworu, który może powstać w dowolnym miejscu wzdłuż linii środkowej ciała.

źródło: Fakt

Zobacz również: