

Białoruś znalazła się w dramatycznym położeniu. Specjaliści nie mają wątpliwości, że reżim Aleksandra Łukaszenki zbankrutował. Władza w Mińsku próbuje ratować sytuację. Jednak podejmowane kroki wydają się dość kontrowersyjne.
Białoruś nie spłaciła obligacji dolarowych. Konsekwencje są poważne
Eksperci podali dziś szokującą informację. „Na Białorusi nastąpiło bankructwo” – ogłosił Bloomberg, powołując się na agencję ratingową Moody’s Investors Service. Dodajmy, iż jedną z przyczyn zaistniałej sytuacji są restrykcje, które Zachód zastosował wobec reżimu Łukaszenki w związku z popraciem inwazji Rosji na Ukrainie.
„Nie jest w stanie spłacić zadłużenia zagranicznego. Powodem bankructwa są między innymi sankcje, które Zachód nałożył na Białoruś za jej udział w rosyjskiej agresji na Ukrainę. Sankcje praktycznie odizolowały Białoruś od światowych rynków finansowych. To uniemożliwia spłatę zagranicznych obligacji. Suma zobowiązań wg stanu na 13 lipca wyniosła 22,9 milionów dolarów” – wytłumaczyli obecną sytuację specjaliści.
Warto odnotować, że Białoruś zamierzała spłacać dług w rublach białoruskich. Na początku roku Aleksander Łukaszenka podpisał nawet w tej sprawie stosowny dekret. Jednocześnie agencja ratingowa Fitch ostrzegła, że tego typu kroki białoruskich władz doprowadzą do bankructwa kraju.
Główny Zarząd Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy doniósł, iż trudna sytuacja Białorusi spowodowała, że rządzący zachęcają swoich obywateli do działań niezgodnych z prawem. Mianowicie reżim Łukaszenki popiera przemyt towarów objętych sankcjami.
Mało tego, białoruskie władze miały ogłosić, że otwierają granice dla tego typu nielegalnych działań. Podobno Mińsk potajemnie przekazał straży granicznej konkretne instrukcje. Służby mają nie ścigać przemytników na granicach z Ukrainą, Polską i Litwą. W ten sposób reżim Łukaszenki chce zmniejszyć deficyt budżetowy. Białoruś liczy szczególnie na przemyt wyrobów tytoniowych.
źródło: Next