Z pewnością ta wiadomość może zaniepokoić niejednego. Niemcy postawili płot na granicy z Polską. Czy instalacja z siatki ma coś wspólnego z dramatycznymi doniesieniami z granicy polsko-białoruskiej? Przed kim lub czym chcą chronić się nasi zachodni sąsiedzi?
Niemcy obawiają się groźnej choroby zwierząt
8 listopada na plaży w między Świnoujściem i Ahlbeck stanął płot. Instalacja składa się z palików oraz siatki. Ogrodzenie liczy sobie aż 10 kilometrów i przebiega wzdłuż granicy polsko-niemieckiej na wyspie Uznam. Postawili go Niemcy.
Nasi sąsiedzi zza Odry zdecydowali się na taki krok z bardzo konkretnego powodu. Wcale nie chodzi o trudną sytuację na granicy polsko-białoruskiej oraz zapowiedzi migrantów, którzy nie kryją, że chcą dostać się do Niemiec.
Okazuje się, że Niemcy obawiają się afrykańskiego pomoru świń (ASF), a konkretnie dzików z Polski, które są zarażone tą chorobą. Zatem powstanie płotu na naszej zachodniej granicy nie jest absolutnie związane z kryzysem migracyjnym.
Przedstawiciel gminy Ostseebad Heringsdorf przekazał, że ogrodzenie nie jest równoznaczne z zamknięciem granicy dla ruchu pieszego i kołowego. Bez problemu można przejeżdżać i przechodzić z Polski do Niemiec i na odwrót. W tym celu zorganizowano specjalne bramki.
Przypomnijmy, iż afrykański pomór świń rozprzestrzenia się w Europie przede wszystkim poprzez zakażone zwierzęta z Europy Wschodniej. Warto dodać, że na budowę płotu na granicy polsko-niemieckiej przeznaczono blisko 6 mln euro. Siatka powstaje etapami od września. Całość znajduje się na blisko 100-kilometrowym odcinku pomiędzy wyspą Uznam a południową częścią Zalewu Szczecińskiego i miejscowością Pomellen.
Źródło: Fakt