Rosja

Narodowy Spis Powszechny trwa w najlepsze. Jak donosi Interia.pl, która dotarła do danych Głównego Urzędu Statystycznego, „spisało” się blisko 80 procent Polaków. Do końca spisu pozostały trzy tygodnie. „To ostatni dzwonek, żeby się spisać.” – informuje szef Głównego Urzędu Statystycznego, dr Dominik Rozkrut. Konsekwencje nie dopełnienia obowiązku mogą być drastyczne. Mowa nawet o mandatach 5000 złotych, których wystawionych zostało już… około stu. 

Grzywna do 5 tysięcy złotych, jeśli „olejesz” Narodowy Spis Powszechny

Szef Głównego Urzędu Statystycznego przyznał, że do sądów zostało skierowanych już około stu wniosków o ukaranie grzywną 5 tysięcy złotych. Chodzi o osoby, które odmówiły wzięcia udziału w spisie powszechnym.

Przypominamy, że Narodowy Spis Powszechny wystartował w kwietniu tego roku i potrwa do 30 września włącznie. „Dotyczy on wszystkich mieszkańców kraju, a wzięcie w nim udziału jest obowiązkowe. Spisać można się przez internet. Z osobami, które tego nie zrobią, telefonicznie lub osobiście skontaktuje się rachmistrz.” – przypomina portal Interia.pl.

Warto też przypomnieć, że spis powszechny realizowany jest w Polsce co 10 lat. Podobną ścieżką podąża połowa krajów na świecie. O tym, jak istotne jest to przedsięwzięcie, tłumaczy portalowi Interia.pl, szef Głównego Urzędu Statystycznego. „Dzięki zbieranym danym można planować, gdzie wybudować szpital, czy przedszkole. Jakie środki transportu zapewnić, czy gdzie potrzebna jest droga. Apeluję, by dla naszego wspólnego dobra wziąć udział w spisie jak najszybciej.” – wyjawił.

Jak widać, warto się „spisać”. Zwłaszcza, że za odmowę wzięcia udziału w Narodowym Spisie Powszechnym grozi mandat karny w wysokości 5000 złotych. Przy okazji rozmowy z Interia, szef GUS-u przekazał także, że najsprawniej „spisywanie” przebiega na Opolszczyźnie i Podkarpaciu. Tam wskaźnik „spisanych” osób sięgnął już blisko 90%.

źródło: Interia.pl,

Zobacz również: