26-letnia mieszkanka Morąga (woj. warmińsko-mazurskie) po roku przyznała się do zabójstwa. Początkowo kobieta wmówiła śledczym, że jej narzeczony popełnił samobójstwo. Nie mogła jednak dłużej żyć w kłamstwie i w końcu przyznała, że to ona wypchnęła go z okna.

Do tragedii doszło w Sylwestra w jednym z mieszkań w Morągu. Między 26-letnią narzeczoną i jej 29-letnim wybrankiem doszło do kłótni. W pewnym momencie mieszkaniec woj. warmińsko-mazurskiego usiadł na parapecie i zagroził, że skoczy z 4. piętra. Po chwili zmienił jednak zdanie, ale gdy para znowu zaczęła się kłócić, ponownie usiadł na parapecie.

Wtedy 26-latka wypchnęła narzeczonego z okna. Mężczyzna nie przeżył, a prokuratura umorzyła śledztwo uznając, że 29-latek popełnił samobójstwo.

Narzeczoną denata dręczyły jednak wyrzuty sumienia. Podczas rozmowy z przyjaciółką wyznała prawdę. Później miała zadzwonić pod numer alarmowy i przyznać się do zbrodni – podaje rmf24.pl.

26-letnia mieszkanka Morąga została zatrzymana. Za zabójstwo grozi jej nawet dożywocie.

źródło:o2.pl

 
 

Zobacz również: