„Byłam dziewczyną mafii”, to książka wydana nakładem wydawnictwa Harde (ZPR Media), która może wywołać skandal. Była miss nastolatek Anna P. ujawnia kulisy konkursów piękności oraz  opowiada o swoich relacjach intymnych z gangsterami, celebrytami i politykami. To prawdziwa  historia namiętności, zbrodni i wielkich pieniędzy.

(…) Wkrótce na zgrupowaniu mieli pojawić się kolejni miłośnicy nastolatek i czerpania korzyści z nierządu. Wśród nich  Roman P., dość szemrany biznesmen, prowadzący ze wspólnikiem kilkanaście fikcyjnych firm, przez które wyprowadzali VAT. Ponoć wyłudzili ponad 20  milionów złotych, ale nikt im niczego nie udowodnił, chociaż chwalili się tym na lewo i prawo. Roman P. miał też agencję detektywistyczną i stowarzyszenie zajmujące się poszukiwaniem osób zaginionych. Jak na ironię, przyczynił się do zniknięcia wielu nastolatek i młodych kobiet.

W jego willi nad malowniczym jeziorem odbyło się kolejne zgrupowanie  dziewcząt przygotowujących się do wyborów miss.

– Mieszkałyśmy tam w pokojach po dwie, ale dwie panny były zakwaterowane pojedynczo. One odbijały od nas, chodziły, jak by były na prochach. – Anna referuje kolejny etap przygotowań do wyborów. –  Przyjechali też organizatorzy: sześciu facetów  oraz Paulina. Miała też być Inez, ale zrezygnowała. W jej zastępstwie był inna choreografka. Tam działy się rzeczy niczym z niemieckiego pornosa – podkreśla kobieta.

Wieczorem dziewczyny miały ponownie zaprezentować się indywidualnie przed organizatorami.

Uczestniczki zgrupowania, kandydatki na miss. Anna trzecia z lewej

– Ci mężczyźni, leżąc ze szklankami whisky na wielkim hotelowym łożu, czekali ze zniecierpliwieniem na pokaz – opowiada Anna – Dziewczyny wchodziły do ich pokoju na wpół rozebrane. Jedne w samej bieliźnie i pończochach, zaś drugie tylko w stringach, zasłaniając piersi rękami. Oni normalnie do nas się dobierali. Jedne ulegały, inne uciekały z krzykiem.

Wieczorem, przy kolacji pojawiła się wódka, mimo że były tam głównie nieletnie dziewczyny.

– Napij się, co nie pijesz, lepiej ci będzie – zachęcał  czternastolatkę właściciel agencji modelek. Kilka lat później postawiono mu zarzuty rozpijania małoletnich dziewczyn podczas konkursu piękności.

Paulina też wspierała swego szefa, namawiając nastolatki: – Weź się napij, wszyscy piją. Trzeba się integrować.

– Gdy tylko padło hasło integracja, to ci faceci dosiedli się do dziewczyn i zaczęli je z lekka molestować – dodaje Anna.

–  A ciebie też molestowali?

– Oni widzieli moją niechęć, ja byłam cały czas anty. Dla mnie oni byli obleśni.

– To, po co cię tam wzięli?

– Bo byłam ładna i mieli wobec mnie inny plan. Wiedzieli, że ja nie pojadę do Warszawy. Zaproponowali mi, czy nie chciałabym pracować jako hostessa dla Orlenu. To nie było z ich strony szczere, ale ja wówczas o tym jeszcze nie wiedziałam. Na tym zgrupowaniu faceci pytali mnie, dlaczego jestem taka sztywna, dlaczego się z nimi nie integruję. Mówili, że można by się fajnie pobawić. Jeśli chodzi o fajną zabawę, to im kojarzyła się ona głównie ze wspólną kąpielą w wannie.

– Chodźcie do wanny! – padało hasło, na które nikt nie reagował. Zatem pili i obściskiwali dziewczyny.

– Jedna z nich, z którą miałam pokój, odpłynęła totalnie i poszła na górę z jakimś gościem. A do mnie przysiadł się facet, który miał nam robić zdjęcia.

 – Mogę ci zafundować nocną sesję zdjęciową, lepszej nie będziesz miała nigdy w życiu. – fotograf zachęcał Annę, aby poszła z nim do jego pokoju.

– Zbyłam go dość obcesowo, w końcu poszła z nim na tę „sesję zdjęciową” inna dziewczyna. Ja nie piję wódki, bo od dziecka choruję na jelita. Wypiłam jakieś piwo i chciałam się położyć, ale z tym był problem. W moim pokoju nieletnia koleżanka dokazywała z  35-letnim facetem. Poszłam zatem spać do pokoju innej dziewczyny. Na dole, gdy  wszyscy już się nachlali, dwie laski weszły do wanny z trzema facetami. Wszyscy rzecz jasna nago. Ten typ, który robił lesbijskie filmy, przyniósł torbę wibratorów i wysypał je do wanny. Faceci chwytali je i próbowali atakować dziewczyny. One krzyczały, usiłowały się stamtąd wyrwać. Wtedy jednej z nich wsadzili głowę pod wodę, a wibrator w tyłek. Z drugą się szarpali, bo była bardziej waleczna. W końcu uderzyła głową o kant wanny i straciła na moment przytomność. Ale oni nic sobie z tego nie robili, wibratory poszły w ruch, wtykali je, gdzie się dało. To ich bardzo bawiło. Nie było tak, że te dziewczyny godziły  się na takie „zabawy”, one nie robiły tego dobrowolnie, były do tego zmuszane. Z głupoty, i pod wpływem alkoholu, dały się zwabić do tej wanny.

Miałam inne wyobrażenie o tym wszystkim. Byłam przekonana, że wybierają najładniejszą dziewczynę, która się wszystkim podoba

Jak się za chwilę okazało, mężczyźni nie mieli żadnych zahamowań, a ich zdegenerowana wyobraźnia podsuwała nowe, coraz bardziej  zboczone pomysły. Nie była im obca nawet koprofilia.

Był tam przedstawiciel głównego sponsora, dużego regionalnego browaru. Tak naprawdę on dyktował warunki. I to on wypróżnił się na środku łazienki i oznajmił, że ogłasza konkurs:

– Wygrywa ta, która pierwsza się na tym poślizgnie. Jeśli będziecie niegrzeczne, to was po tym przeczołgam. – widać było, że kontakt z kałem jest dla niego źródłem podniecenia seksualnego.

– Gdy jedna z dziewczyn wychodziła z wanny, została przez niego popchnięta i upadła na to gówno. Zaczął się płacz i lament, że ona chce do domu. To wrzucili ją z powrotem do wanny, i wtedy ta dziewczyna zaczęła rozpaczliwie krzyczeć. Wówczas zbiegły się wszystkie dziewczyny, które były w willi – relacjonuje Anna.

– Puśćcie ją! Bo wezwiemy policję. – zagroziły uczestniczki zgrupowania.

– Jeśli tak zrobicie, to wywalimy was wszystkie z konkursu. – zaczęli straszyć organizatorzy.

– Zaczęła się straszna awantura – wspomina Anna – Wtedy  postanowiłam zadzwonić do domu, aby mnie stamtąd zabrali.

Jednak Paulina była czujna, zaczęła przekonywać nastolatkę, że to tylko taka zabawa: – Oni się napili, zaraz to wszystko minie.

Kazała też tej nieszczęsnej dziewczynie umyć się i iść do pokoju. Tymczasem jej prześladowcy oznajmili, że to ona sama załatwiła się na środku łazienki i potem w tym wytarzała.

– Dziewczyny były pijane, zaczęły się z niej śmiać, któraś ją uderzyła, a ona jej oddała. Atmosfera na zgrupowaniu stawała się coraz gorsza. Wszystkie zdawałyśmy już sobie sprawę, że organizatorom chodzi wyłącznie o seks biznes, a nie o wybór najpiękniejszych dziewczyn – zauważa Anna. – Dziewczyny, o których wspomniałam że mieszkały w oddzielnych pokojach, były wykorzystywane do kręcenia filmów pornograficznych. Robiono to, nie kryjąc się z tym wcale. Upijali je wcześniej, aby rozluźnić i zgubić wstyd, a potem najprzystojniejszy z tych facetów bzykał je, a inny filmował to wszystko. One miały szesnaście i siedemnaście lat.

Anna przytacza też inne odrażające zdarzenie z udziałem przedstawiciela regionalnego browaru.

– Była też taka sytuacja, że ten facet, który nasrał w łazience, oznajmił nam rano, że żadna z dziewczyn nie dostanie w tym dniu śniadania. Chyba, że weźmie udział w jego zabawie. Miała ona polegać na tym, że wysmaruje sobie genitalia jogurtem; i te dziewczyny, które to wyliżą, dostaną śniadanie, a te które do tego nie podejdą, będą głodne. Jak to usłyszałam, to popłakałam się i chciałam uciec stamtąd pieszo.

– Ktoś do tej konkurencji podszedł?

– Powiem ci szczerze, że nie jestem pewna. On ściągnął spodnie, a dziewczyny rechotały. Ale żadna nie podeszła. Za jakiś czas w jego pokoju znalazły się cztery dziewczyny, w tym czternastolatka. Jak stamtąd wyszły, to poszły prosto na śniadanie. Ale one były mocno pijane, nie wiem, czy czegoś im nie dodano, bo zachowywały się, jak by nie były sobą. Nastolatki zaczęły nagle zachowywać się, jak wyuzdane kobiety, siadały na tych facetach, ocierały o nich i całowały, pozwalały się obmacywać. Następnego dnia nic z tego nie pamiętały. Gdy im opowiadałyśmy, co się tam działo, płakały, chciały wracać do domów.

Były też inne propozycje. Organizatorzy  przechwalali się, że mają dużo pieniędzy:

–  Obiecywali, że zapłacą tym dziewczynom, które pozwolą na siebie nasikać lub poliżą kał.

– Któraś się skusiła?

– O tym nic nie wiem. Nawet, jakby któraś na to poszła, to na pewno nie pochwaliłaby się tym innym. Była natomiast taka sytuacja, że w pokoju jednej z piętnastolatek ten facet z browaru zaczął się do niej dobierać, ona się broniła. To wsadził jej głowę do klozetu i spuścił wodę. Następnego dnia ta dziewczyna wyjechała. Jednak nie wiem, czy to zajście gdzieś zgłosiła.  Była też taka sytuacja, że dwóch facetów się upiło i zgwałciło jedną z uczestniczek. Ona na golasa wybiegła z tej willi i znaleziono ją na wpół żywą nad jeziorem.

Na ciele młodej modelki znaleziono liczne siniaki, zadrapania i krwawe wybroczyny. Była też pod wpływem narkotyków. Zajęła się tym policja. Jednak wkrótce sprawę umorzono.

– Te wybory od początku były bojkotowane przez wiele dziewczyn, które wycofywały się z nich na różnych ich etapach.

– Ale ty ich nie zbojkotowałaś?

– Wtedy jeszcze wierzyłam, że dorobię sobie jako hostessa w Orlenie. O czym zresztą cały czas przypominała mi Paulina.

– Nie raziły cię  sytuacje, że każą wam lizać penisa lub kał?

– Byłam tym przerażona, ale gdybym zadzwoniła do domu i powiedziała o tym rodzicom, a ojciec był policjantem, to byłby tam nalot policji.

– To może trzeba było tak zrobić, dla własnego i innych dziewczyn dobra? Tam przecież dochodziło do bardzo złych rzeczy, choćby do pedofilii.

– Wiem o tym, ale chciałam wziąć udział w tym konkursie.

To „zgrupowanie” w willi detektywa-biznesmena trwało 3 dni. Wzięło w nim udział 15 dziewcząt, w finale wystąpiły 22.

– Reszta była prawdopodobnie na „zgrupowaniu” w innym miejscu, żeby panować nad nami, aby dziewczyny się nie zbuntowały – przypuszcza Anna. – Była tam z nami Karina C., która wyglądała koszmarnie, miała trądzik, i w ogóle był z niej wyjątkowy pasztet. Wtedy nikt nie zwracał na nią większej uwagi. Ale potem matka zrobiła jej serię operacji plastycznych i podsyłała bogatym facetom. Karina została nawet po kilku latach miss mojego regionu. A jej matka stała się jej osobistym sutenerem.

Ostatniego dnia przyjechał na „zgrupowanie” rozradowany Rafał M. i zapytał:

– No, jak tam dziewczyny, zadowolone, wszystkie przetestowane? Fajnie było?

Żadna mu jednak nie odpowiedziała.

Sporo do powiedzenia miała natomiast Paulina, która stwierdziła, że dziewczyny same kupowały sobie alkohol i regularnie upijały się, a organizatorzy o tym nawet nie wiedzieli.

– Tak nie powinno być – grzmiała przy Rafale M., który zdaje się przyjechał głównie po to, aby zażegnać ewentualny bunt dziewczyn.

– Szczerze mówiąc, szykowała się organizatorom wtopa – zauważa Anna. – A jemu zależało głównie na tym, żeby wyszkolić sobie prostytutki i potem wysyłać je do burdeli w Warszawie.

Przed finałową galą dziewczyny ćwiczyły jeszcze choreografię w jednym z miejscowych klubów.

– To zwykle trwało do późnych godzin wieczornych. Gdy my wychodziłyśmy z klubu, zostawał tam Rafał z niezbyt urodziwą dziewczyną. Któregoś razu usłyszałam, jak mówiła do niego, że ona dalej nie będzie brała w tym udziału, że nie ma już na to siły. Okazało się, że Rafał obiecał jej wejście do półfinału za seks, który codziennie uprawiali w kanciapie klubu. Do półfinału i tak nie weszła. Ale ona  nie była jedyną kandydatką, którą on „obracał” w klubie. Pierwszą była Alicja, najładniejsza z nas wszystkich. To ona powinna wygrać wybory, nikt co do tego nie miał wątpliwości. Jednak któregoś dnia przyłapała Rafała z tą Iloną, nie wiem, co on w niej widział? – dziwi się Anna i ciągnie opowieść – Wtedy Alicja przeżyła wstrząs i otworzyła się przede mną.

– Moje poświęcenie poszło na marne. Ja kochałam Rafała, był moim pierwszym facetem. Na brudnej podłodze w tym pieprzonym klubie. – Alicja wyrzucała z siebie bolesne wyznania. – On mi obiecał tytuł miss i wyjście stąd, z tego pizdówka, na warszawski rynek. Obiecywał za każdym razem, kiedy kazał mi się rozbierać i popychał na zimną podłogę. No wiesz po co. Obiecywał złote góry za każdym razem, kiedy mnie gwałcił na zapleczu tego śmierdzącego klubu. Prawie wyłamywał mi ręce, wyrywał włosy, spełniał swoje chore fantazje, a ja myślałam tylko o tym, że wygram i ucieknę stąd.

– Te wybory były ustawione wcześniej i było wiadomo, kto wygra – wyjaśnia mi Anna.

– Ale to ty wygrałaś, i nikt nie uwierzy, że stało się to za nic. Sama przecież mówisz, że wybory były ustawione. Opowiadasz o innych, że robiły to czy tamto. A ty raptem wygrywasz i jesteś nietykalną dziewicą. Jak myślisz, ktoś w to uwierzy?

– Ale tak właśnie było. Tylko, że nie ja miałam wygrać te wybory, lecz Alicja, która była do szaleństwa zakochana w Rafale i robiła wszystko, co on jej kazał. Łącznie z tym, że zgodziła się jechać jako ekskluzywna prostytutka do Warszawy. Wierzyła, że jak tam popracuje, to po jakimś czasie gdzieś oboje wyjadą i założą rodzinę. Ona bezgranicznie w to wierzyła. Potem przejrzała trochę na oczy, gdy zobaczyła, że on się z tą drugą laską zamyka w pakamerze. Wzięła jakieś prochy i trafiła do szpitala. Rafał wtedy stwierdził, że ona ma słabą psychikę i nie może sobie poradzić ze stresem związanym z wyborami. Alicja była z nas najładniejsza. Nie było żadnej fajnej dziewczyny, wszystkie jakieś pokrzywione. No i byłam jeszcze ja, wyglądałam w miarę nieźle. Alicja powiedziała Rafałowi, że stanie do tych wyborów, ale do Warszawy nie pojedzie i z nim zrywa. A jeśli będzie się rzucał, to ujawni, jakim jest człowiekiem. Zatem on postanowił się na niej zemścić.

Dwa tygodnie przed wyborami do Anny  podeszła jedna z jurorek:

– Mamy problem, bo nie ma dziewczyny, która mogłaby wygrać wybory. Pomyśleliśmy zatem o tobie. Bądź na to przygotowana – uprzedziła.

– Byłam wówczas wniebowzięta. Chociaż  w tym wieku miałam inne wyobrażenie o tym wszystkim. Byłam przekonana, że wybierają najładniejszą dziewczynę, która się wszystkim podoba, że punktują wszystko. A tu słyszę: musisz wygrać, bo najładniejsza z pewnych przyczyn nie może. Tam oprócz Alicji i mnie, to zostały same brzydule. Naprawdę nie miał kto wygrać tego konkursu.

W końcu nadszedł długo oczekiwany dzień wyborów. Klub zapełnił się publicznością, wśród której nie brakowało rzecz jasna bliskich kandydatek (…).

To tylko fragmenty książki Janusz Szostaka, „Byłam dziewczyna mafii”, która jest do kupienia w księgarniach i empikach w całej Polsce oraz: TU DO KUPIENIA

Janusz Szostak

 

Zobacz również: