Kilka lat temu internauci mogli oglądać interesujący spektakl w stylu „American Dream” w wykonaniu Marka F. pseudonim Western. Ten znany poznański bandyta po prawie 30 latach pobytu za kratami wyszedł na wolność i na blogu ogłosił „byłem gangsterem”. Kilkuset fanów kliknęło „lubię to”.

Marek F. pseudonim Western zanim stał się gwiazdą poznańskiego półświatka, na początku lat 80. handlował na bazarze przy Bema kasetami. Ale legalny interes mu nie wystarczał. Zabrał się za drobne kradzieże i włamania. Wtedy też zaliczył swoją pierwszą wpadkę. Za włamanie do restauracji trafił do więzienia. Niski i drobny chłopaczek dostał tam prawdziwą lekcję życia. Regularne treningi na siłowni i zadziorny charakter pozwoliły mu szybko zdobyć zaufanie i szacunek wśród osadzonych.

Z cinkciarza gangster

Po wyjściu z więzienia zajmował się handlem walutą pod Pewexem. Tam poznał innych cinkciarzy m.in. Makowca i przyszłego senatora Aleksandra G., podejrzewanego obecnie o nakłanianie do zabójstwa poznańskiego dziennikarza Jarosława Ziętary.

Western otoczył się rosłymi ochroniarzami i opanował giełdę samochodową. Głównie zajmował się ochroną oszustów grających w trzy kubeczki.

Handlował również walutą z bogatymi rodzinami romskimi. Do dużych transakcji dochodziło w ich domach. Wykorzystując w ten sposób zdobyte informacje organizował brutalne napady, za co na 12 lat trafił znowu za kraty.

Wyszedł na wolność w końcu lat 90. w wolnej już Polsce. Realia bardzo się zmieniły, ale Western doskonale odnalazł się w nowej rzeczywistości. Szybko stworzył nową grupę przestępczą i zajął się poważną robotą gangsterską. Wymuszał haracze od właścicieli warsztatów samochodowych oraz kantorów, taksówkarzy, a także próbował opanować nieznany mu dotąd rynek handlu narkotykami.

Stosował bardzo brutalne metody: pobicia, groźby przestrzelenia kolan, podkładał także ładunki wybuchowe pod drzwi lokali, których właściciele nie zamierzali płacić okupu.

Większość pokrzywdzonych skutecznie zastraszona nie chciała współpracować z policją.

Poznańska drogówka miała jeszcze jeden problem z Westernem. Mimo braku prawo jazdy ciągle poruszał się swoją charakterystyczną czerwoną corvettą po ulicach miasta.

Przy kolejnych mandatach często dochodziło do niewybrednych komentarzy. Gangster twierdził, że drogówka uwzięła się na niego.

Westernowi noga powinęła się dopiero przy próbie wymuszenia dużego haraczu od właściciela dyskoteki w Gnieźnie.

Został skazany za podpalenie i wymuszenie rozbójnicze. Na ławie oskarżonych siadał jeszcze kilkakrotnie. Był oskarżony między innymi o napad na tira z batonikami – zorganizowany wspólnie z ludźmi Orzecha – innego znanego poznańskiego gangstera.

Jedna z rozpraw wypadła dokładnie 14 lutego, w dzień zakochanych. Na widowni pojawiła się śliczna dziewczyna, która przez całą rozprawę słała w stronę oskarżonego teatralnym gestem walentykowe całusy.

Sąd okręgowy na osobnym posiedzeniu wszystkie wyroki złączył w jeden. I tak Western dostał do odsiadki dokładnie 12 lat i 6 miesięcy.

Artysta internetowy

Wyszedł pod koniec 2012 roku. Ale już w styczniu 2013 roku było o nim znowu głośno. Dokładnie 23 stycznia, o godzinie 22.00 srebrny sportowy mercedes rozbił się na słupie obok Międzynarodowych Targów Poznańskich. W kolizji nie było rannych, ale kierowca uciekł z miejsca zdarzenia.

Po dwóch godzinach na komisariat zgłosił się Marek F. i przyznał się do prowadzenia auta. Samochód nie był na niego zarejestrowany, ale właściciel potwierdził, że użyczył go kierowcy. Policja w aucie znalazła broń. Western bronił się twierdząc, że to pistolet hukowy, na który nie trzeba mieć pozwolenia. Sprawa trafiła do sądu.

Western na wolności przekonał się jak bardzo świat odmieniła technologia. Zafascynowany nowymi możliwościami, a przede wszystkim wirtualnym światem rzuca się w wir cyberprzestrzeni. Zakłada własnego bloga, profil na Facebooku oraz kanał na YouTube. Pod swoim nazwiskiem i pokazując twarz obwieszcza publicznie, że skończył z gangsterką.

„Jestem byłym bandytą. Jestem nihilistą, ekscentrykiem, uzależnionym od ryzyka, adrenaliny. Jestem obywatelem świata. Nie wstydzę się tego, kim byłem i jestem. Nie jestem psychopatą, nie sprawia mi przyjemności czynienie zła, ale gdy ktoś zaatakuje mnie, moją rodzinę, znajomych nie zawaham się odeprzeć ataku z podwójną siłą. Nie krzywdzę zwykłych ludzi, gdyż to jest wbrew moim zasadom” – wypisuje na Facebooku.

Prawdziwą popularność zyskuje wstawiając krótkie filmiki na kanale YouTube. W swoich wyznaniach jest przekonujący. Niski, drobny blondyn z długimi blond włosami, spiętymi w kucyk z tyłu głowy, nie pasuje do wizerunku jaki przeciętny internauta ma wyrobiony na temat gangsterów. Oczywiście na filmach obok „byłego bandyty” widzimy klasycznych wyrośniętych na sterydach łysych osiłków. Western przy nich naprawdę może wydawać się niegroźnym emerytem.

Western ogłasza się „Mistrzem świata w biciu w łapki”. Na kilku krótkich materiałach widzimy jak niższy od przeciwnika często o dwie głowy okłada bez litości napakowanych osiłków w tę przedszkolną grę.

– Boli? Kurwa i ma boleć! – krzyczy do rosłego kumpla. Widać, że łatwe zwycięstwa i zadawanie bólu bardzo mu się podobają.

– Jestem lisem, a ona króliczkiem. Już ją dopadłem – komunikuje w kolejnym ujęciu do spotkanej w kasynie hostessy przebranej w strój królika. Znowu jest niższy od swojej rozmówczyni o głowę. Całuje ją odważnie w dekolt i głośno komentuje – co za zapach.

W Internecie zamieścił ponad 30 filmów, w których  opowiada o sobie i chwali się motocyklem oraz częstymi wizytami w salonie gier. Wywija przed kamerą rapierem udając doskonałego fechmistrza albo siedząc przy barze zamawia wymyślnego drinka nazywając go „najbardziej zabójczym drinkiem”. Innym razem zadowala się szklanką pełną czystego alkoholu i obwieszcza: – Ciepła, czysta polska wóda to najlepszy napój.

W necie zamieszcza również kilka własnych „utworów artystycznych” i sili się na rozważania pseudofilozoficzne: „Kto wymyślił dzień kobiet, taki dzień powinien być codziennie”,  „Ja nie obchodzę żadnych świąt, ale sylwestra to mam zawsze”.

Publikuje wiersze, które recytuje do muzyki zespołu Nirvana. Nie wstydzi siebie nazwać grafomanem. To krótki przykład jego twórczości, można w nim odnaleźć wiele odniesień do życia bandyty.

Zbuntowany wojownik

uciekając przed uczuciami,

by nie doznać porażki

otoczył się kokonem nihilizmu.

Wybrał samotność,

azyl prawie doskonały

dla pokonanych wojowników.

Pokonało go życie i pycha.

Gdyby go zapytać,

co słychać mały wojowniku?

Odpowie już tylko

czarna maska arlekina,

że wszystko jest oki, spoko, super…

 Powrót za karty

Western wykreował się w sieci na byłego gangstera. Zdobył liczne grono fanów. Każdy z filmików obejrzało po kilka tysięcy widzów.

Tymczasem w grudniu 2014 roku okazało się, że internetowy artysta wcale nie jest na bandyckiej emeryturze.

Policja oraz CBŚ rankiem, 17 grudnia 2014 roku przeprowadziła spektakularną akcję. Ponad 150 mundurowych z jednostek z Poznania, Wrocławia, Łodzi i  Szczecina weszło do 38 domów i mieszkań w okolicach Poznania. Zatrzymano 18 osób w tym Westerna.

– Policja zajmowała się tą sprawą od roku. Na podstawie zebranych informacji okazało się, że Marek F. ps. Western zgromadził wokół siebie grupę osób w przeszłości notowanych za różne przestępstwa. Kryminaliści wznowili działalność pod przywództwem Westerna. Rozbitej grupie policja zarzuciła wymuszenie rozbójnicze – poinformował Andrzej Borowiak z wielkopolskiej policji.

Podczas akcji policjanci zabezpieczyli  pieniądze, luksusowe samochody i dzieła sztuki. Wartość odebranego podejrzanym majątku oszacowano na około 2 mln zł. Grupa Westerna została między innymi oskarżona o przejęcie majątku za pomocą gróźb. Właściciel dyskoteki w Opalenicy, wobec którego zastosowano niebezpieczne narzędzia, został tak zastraszony, że przepisał swój biznes na rzecz osoby trzeciej – wskazanej przez szefa bandy.

Do przejęcia dyskoteki doszło we wrześniu 2013 roku. Markowi F. za rozbój i wymuszenie rozbójnicze z użyciem niebezpiecznego narzędzia grozi przynajmniej trzyletnie więzienie.

– Część zatrzymanych ma zarzuty związane z pożyczaniem pieniędzy na lichwiarski procent. Zmuszali oni inne osoby do wystawiania fikcyjnych faktur lub przepisywania własności. Mamy kilkoro pokrzywdzonych  –  Magdalena Mazur-Prus – rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, zdradza czym zajmowali się zatrzymani bandyci,

Wśród nich znalazł się Rafał M., który pracował jako naczelnik w Izbie Celnej. Potem zajmował się udzielaniem lichwiarskich pożyczek. Ludzie wmanewrowani w taką usługą nie byli wstanie oddać pożyczonych pieniędzy, ponieważ bandyci naliczali procenty od procentów.

Jednym z pokrzywdzonych jest właściciel dużej firmy budowlanej pracujący przy remoncie Kaponiery w centrum Poznania.

Po aresztowaniu oczywiście westernowe media zamilkły. Część adresów w necie została zawieszona, ale sprawny internauta bez trudu odszuka wiele materiałów, które ciągle jeszcze są dostępne.

Historia Westerna pokazuje, że w dzisiejszym świecie każdy rządny jest popularności i amerykańskim wzorem nawet gangster może zostać celebrytą.

W grupie bandytów zatrzymanych przez policję znalazł się również Denis S. ps. Donald. Jego przypadek także może zaświadczyć, że świat przestępczy w Polsce wchodzi w nowy okres. Denis S. rok temu pozwał do sądu o zniesławienie innego znanego poznańskiego bandytę. Marek P. ps Małolat poczuł się oszukany przez swojego kolegę Donalda i na forum internetowym pozwolił sobie wylać całą złość. Bandyci spotkali się w sądzie, gdzie doszło do przeprosin i ugody.

– Moja matka, gdy przeczytała kłamstwa na mój temat poczuła się źle – tłumaczył dlaczego zdecydował się wejść na drogę prawną Denis S..

55-letniego Westerna czeka kolejna odsiadka. Nie wiadomo jak długa tym razem. Czy wzorem poprzednich wyjdzie na wolność w zupełnie odmienionej rzeczywistości?

Obserwując jego zadziorny charakter i wielki spryt jedno jest pewne, raczej nigdy już nikt nie uwierzy w jego wyznania typu „jestem byłym gangsterem”, a czy dołączy do grona polskich celebrytów, to pokaże czas. W Internecie pozostawił wielkie grono fanów, którzy pod jego profilem kliknęli „lubię to”.

 

 

Przemysław Graf

 

 

 

 

Zobacz również: