pożar domu
foto: zdjęcie ilustracyjne

Biegli stwierdzili, że 18-letni Maciej D., który jest podejrzany o podpalenie budynku w Lęborku, w chwili przestępstwa był poczytalny. Młody mężczyzna podłożył ogień pod kamienicę, w którym mieszkała jego była dziewczyna. W pożarze zginęło dwoje nastolatków.

Do Prokuratury Okręgowej w Słupsku, która zajmuje się sprawą nastolatka podejrzanego o podpalenie budynku w Lęborku  wpłynęła opinia biegłych.  Wynika z niej, że Maciej D. był poczytalny, kiedy podkładał ogień w kamienicy. Młody mężczyzna został poddany badaniom psychiatrycznym na wniosek prokuratury, ponieważ istniały wątpliwości dotyczące stanu jego zdrowia psychicznego.

 Jedna z kamienic w Lęborku w nocy 30 października 2018 roku stanęła w ogniu. W budynku znajdowało się wówczas 25 osób, 20 z nich zostało rannych. Dwoje nastolatków – 16-letnia Agata oraz jej 13-letni brat Janek – ponieśli śmieć w wyniku poniesionych obrażeń.

18-letni Maciej D. został zatrzymany dzień po wybuchu pożaru. Przyznał się do zarzucanych mu czynów i opisał, w jaki sposób podłożył ogień. Powiedział wówczas, że chciał podpalić budynek, bo mieszkała w nim jego była dziewczyna. Początkowo młody mężczyzna usłyszał zarzut sprowadzenia zdarzenia, które zagraża życiu i zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach mające postać pożaru, jednak gdy zmarła 16-letnia Agata, prokuratorzy zmienili zarzuty na spowodowanie pożaru ze skutkiem śmiertelnym. Wówczas Maciej D. wycofał zeznania i stwierdził, że jest niewinny.

Za spowodowanie pożaru ze skutkiem śmiertelnym grozi kara do 12 lat pozbawienia wolności. Prokuratura Okręgowa w Słupsku planuje zamknąć śledztwo w sprawie Macieja D. w ciągu dwóch tygodni.

źródło: gazeta.pl

Zobacz również: