Kiedy 49-letnia mieszkanka gminy Dobczyce na Śląsku  wróciła do domu zastała swojego psa martwego na trawniku przed domem. Jej podejrzenia padły na męża, ponieważ zanim wyszła z domu między małżonkami doszło do kłótni o czworonoga. Mąż kategorycznie jednak zaprzeczał, aby miał z tym coś wspólnego. Sprawa znalazła swój finał w dobczyckim komisariacie.

Policjanci Komisariatu Policji w Dobczycach zostali wezwani przez 49-letnią kobietę do jednej z miejscowości gminy Dobczyce. Kiedy wróciła do domu zauważyła, że jeden z jej psów nie żyje.

Zanim opuściła dom pokłóciła się z mężem o tego czworonoga. Mężczyzna miał go dosyć, bowiem uciekał poza ogrodzenie, zaczepiał przechodniów i dużo szczekał.

49-latek twierdził jednak, że nie ma nic wspólnego ze śmiercią psa, tłumacząc się, że znalazł go martwego w beczce wody. To wzbudziło uzasadnione podejrzenia kobiety, która powiadomiła policjantów. Mundurowi, którzy przyjechali nie uwierzyli w tłumaczenia będącego pod wpływem alkoholu mężczyzny.  W związku z podejrzeniem iż doszło do przestępstwa zatrzymali go.   Podejrzany przyznał się do winy i wyraził chęć dobrowolnego poddania się karze.

Zgodnie z Ustawą o ochronie zwierząt Kto zabija, uśmierca zwierzę podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Teraz sprawdzone zostaną również warunki bytowania pozostałych czworonogów jakie zamieszkują z małżeństwem.

KPP Myślenice

Zobacz również: