

57 letni Freddie Mack ze stanu Teksas zaginął wiosną tego roku. Ostatni raz widziano go 9 kwietnia. Potem ślad po mężczyźnie się urwał. Na początku maja do jego posiadłości udali się policjanci. Nie byli jednak w stanie zbliżyć się do posesji z powodu 18 agresywnych psów.
Jak poinformowało biuro szeryfa, 15 maja jeden z funkcjonariuszy zauważył mały fragment kości w pobliżu domu poszukiwanego mężczyzny. Kiedy policjanci uzyskali nakaz przeszukania, na posesji 57-latka znaleźli kolejne fragmenty kości. Finał poszukiwań okazał się tragiczny. Zaginiony został zjedzony przez własne psy – podała policja.
W czasie przeszukiwania posiadłości funkcjonariusze natknęli się na odchody psów, w których były widoczne kości i fragmenty odzieży. Materiał zabezpieczono do dalszych badań. Wynik był jednoznaczny. Agresywne zwierzęta pożarły swojego właściciela. Większość psów została uśpiona ze względu na agresywne zachowanie.
Rodzina zmarłego opisywała go jako samotnika. Z ich relacji wynika, że mężczyzna nigdy nie pozostawiał swoich psów bez opieki.
źródło: fakt.pl