gwałt
foto: zdjęcie ilustracyjne

Nasila się zjawisko handlu ludźmi i wykorzystywania seksualnego w Iraku. Kobiety, które uciekają od ISIS, wpadają w ręce innych oprawców. Stają się ofiarami gwałtów i nadużyć – wynika z reportażu CNN Español. Wynika z niego, że wielu przestępców nie ponosi konsekwencji.

Handlarze czyhają na uciekinierów wojennych i przesiedleńców. Najpierw składają obietnice pomocy i wzbudzają zaufanie, potem sprzedają.

W 2014 roku ISIS uprowadziło tysiące kobiet i dziewcząt z jezydzkiej mniejszości etnicznej, aby zmusić je do niewolnictwa seksualnego. Do niektórych ofiar przemocy seksualnej dotarło CNN. Jedna z bohaterek reportażu mieszkała w Sinjar, na północy Iraku. Wraz z rodziną udało jej się uciec do obozu w irańskiej części Kurdystanu. Wyjawiła reporterowi, że było jej żal pozostałych kobiet. Zdecydowała się więc wysyłać pieniądze mężczyźnie, który miał koordynować pomoc humanitarną dla innych jezydów.

Rozpoczęły się jednak telefoniczne pogróżki. – Jeśli nie przyjdziesz, wiemy gdzie twoja siostra chodzi do szkoły – cytowała. Kiedy otrzymała kartę z organizacji non profit, pozwalającą jej na wyjazd do USA, poprosiła o pomoc „przyjaciela”. Ten zapewnił, że zna kogoś w parlamencie irackim.

Gdy dotarli do Bagdadu, w zrujnowanym budynku spotkała mężczyznę , który powitał ją słowami: „Teraz jesteś moja” – opowiadała w reportażu CNN. Był to szef gangu handlu seksualnego. Jej „przyjaciel” sprzedał ją jako niewolnicę seksualną. Próbowała się bronić, ale mężczyźni uśpili ją zastrzykiem.

Jak opowiadała dalej reporterowi, obudziła się naga w otoczeniu pustych butelek i brudnych talerzy. Czuła się obolała z powodu gwałtu dokonanego przez różnych mężczyzn. – Straciłam moje życie, byłam zrujnowana – opisywała. – Podczas trzech miesięcy torturowali mnie w ten sposób każdego dnia – dodała.

Po miesiącach cierpień kobieta została ocalona. Powiedziała CNN, że nie pamięta, kto ją uratował, ale została zabrana do hotelu prowadzonego przez jezydę i wkrótce znów mogła spotkać się z rodziną.

Jak podaje hiszpańskojęzyczne CNN, trudno jest znaleźć statystyki dotyczące handlu w celach seksualnych. Brakuje m.in. odpowiednich procedur i agencji śledzących taką działalność przestępczą w Iraku. Nikt nie gromadzi danych ofiar czy przestępców.

Jednak według raportów, handel ludźmi zwiększył się w obozach dla uchodźców. Współczesne niewolnictwo i sieć przymusowej prostytucji rośnie w takich miastach, jak Bagdad czy Basra. Agenci obiecują ratunek uchodźcom z Kurdystanu, ale zamiast tego zaciągają ich do hoteli i domów publicznych – alarmuje organizacja non profit z siedzibą w Kurdystanie.

Walką z handlem ludźmi zajmuje się m.in. dr Ali Akram al-Bayati pracujący w biurze komisji zajmującej się prawami człowieka w Iraku. Instytucja powstała ze środków rządowych, ale działa niezależnie. Jak wyjawił Al-Bayati CNN, brakuje pieniędzy na efektywne prowadzenie śledztw.

Irakijczyk powiedział też, że w 2018 roku w Iraku zgłoszono około 150 przypadków handlu w celach seksualnych. Tylko cztery na pięć kobiet trafiły do schroniska sfinansowanego przez rząd. 426 osób zostało aresztowanych za przypuszczalny udział w przestępstwie, z czego jedynie 53 trafiły do więzienia.

źródło:tvpinfo.pl

Zobacz również: