Pijany gospodarz imprezy w jednym z mieleckich bloków postanowił wyjść na balkon i się przewietrzyć. W pewnym momencie niespodziewanie wypadł z czwartego piętra. Jeszcze dziwniejsze było to, że chwilę później… najzwyczajniej w świecie wstał i wrócił na zabawę.

Do zdarzenia, o którym pisze Fakt24.pl, doszło w sobotni wieczór w jednym z mieszkań w bloku przy ul. Kusocińskiego w Mielcu (woj. podkarpackie). Jego lokator zorganizował huczną imprezę, na którą zaprosił całkiem spore grono znajomych.
W pewnym momencie postanowił się przewietrzyć i wyszedł na balkon. Tam nagle stracił równowagę i – sam dziwiąc się, jakim cudem się to wydarzyło – wypadł przez balustradę z wysokości czwartego piętra na dół. Po tym wszystkim, jakby nigdy nic… wstał, otrzepał się i wrócił do mieszkania. Większość gości nawet nie zauważyła jego obecności.
Świadkiem incydentu była jednak sąsiadka, która natychmiast zaalarmowała służby. Na miejsce przyjechała policja oraz karetka, która przewiozła gospodarza do szpitala. Tam okazało, że jego obrażenia faktycznie nie były zbyt poważne, niemniej jednak rzeczywiście w momencie upadku z balkonu był pod wpływem alkoholu.

źródło: RadioZET.pl/Fakt24.pl

Zobacz również: