32-letni mężczyzna zginął bohaterską śmiercią, ratując syna, który spadł z mostu w amerykańskim stanie Minnesota. Trzylatka udało się uratować.

Do tragedii doszło mieście Detroit Lakes w sobotę wieczorem, w weekend, gdy Amerykanie obchodzili Dzień Ojca. Trzyletni syn Christophera Franklina Nicholasa Schultza spadł z mostu do Dead Shot Bay – przekazało biuro szeryfa okręgu Becker.

Mężczyzna natychmiast wskoczył do wody, by ratować syna. Wyciągnął go z toni i trzymając nad głową podał świadkom, którzy wyciągnęli malca na brzeg. Sam 32-latek nie zdołał się uratować.

Ciało Schultza odnaleźli nurkowie i rybak w sobotę około godz. 21 wieczorem czasu lokalnego. Nieprzytomny mężczyzna został zabrany do szpitala, ale lekarzom nie udało się uratować mu życia. Jego syn odniósł niegroźne obrażenia.

– Chris poświęcił swoje życie, by jego dzieciak mógł zobaczyć kolejny dzień – skomentował w rozmowie z telewizją CBS przyjaciel rodziny Matthew Clark.

źródło:tvpinfo.pl

Zobacz również: