Dziennikarka „Nowości”, Aleksandra Walczak zaginęła z 12 na 13 marca 2004 roku. Wracała ze Szczyrku (gdzie wraz z synem i jego kolegą była na nartach) do swojego domu pod Grudziądzem. Kurort opuścili o godz. 17.45. Początkowo jechali razem, jednak tempo jazdy nie odpowiadało synowi, który pożegnał się z matką i ruszył szybciej.

Kiedy dzwoniła do niego o godz. 23.28, żeby powiedzieć, że mija właśnie Papowo Toruńskie (gdzie mieszka syn z żoną), był już w domu. To była ich ostatnia rozmowa. Ola miała jechać dalej – do swojego domu w Małym Rudniku pod Grudziądzem.

Zaginięcie dziennikarki zostało zgłoszono w poniedziałek, 15 marca. W środę, 17 marca, na Dworcu Głównym znalazł się jej samochód – czarna skoda fabia. W samochodzie nadal znajdowały się bagaże Oli i jej rzeczy osobiste. Brakowało jedynie dokumentów i komórki.

Aleksandra Walczak miała w dniu zaginięcia  52 lata, 163 cm wzrostu, krępą budowę ciała, włosy krótkie, proste, ciemny blond, nos duży, uszy średnie, oczy zielone, twarz okrągłą. Z prawej strony nosa ma słabo widoczną bliznę po usunięciu znamienia. Wówczas ubrana była w szarą bluzę i spodnie z dzianiny. Miała długi czarny płaszcz z długim włosiem, kołnierz na stójce.

Osoby, które wiedzą, gdzie przebywa dziennikarka, proszone są o kontakt z KMP w Toruniu pod numerem tel. 637 23 81 lub najbliższą jednostką policji – numer 997. Na informacje o zaginionej czekają też pracownicy „Nowości” pod nr tel. 611 81 00.

źródło: media

Zobacz również: